Siatkarze reprezentacji Polski bardzo intensywnie przygotowywali się do igrzysk. Najpierw wzięli udział w Lidze Narodów, którą także traktowali jako etap budowania formy. Skończyło się brązowymi medalami, a po drodze było kilka bardzo udanych występów. Przytrafiły się też te dużo słabsze, w związku z czym sztab szkoleniowy miał nad czym pracować w kolejnych tygodniach. A okazji nie brakowało. Oprócz codziennych treningów Polaków czekało pięć spotkań towarzyskich w dziesięć dni. W trzech pierwszych - z Egiptem, Niemcami i Słowenią w Memoriale Wagnera - nie wystąpił Wilfredo Leon. Trener Nikola Grbić tłumaczył to problemem mięśniowym w czasie treningu w Spale tuż przed początkiem towarzyskiego turnieju. Następnie w Gdańsku wpuścił swojego przyjmującego na zaledwie dwa z dziesięciu setów. Kurek nagle powiedział coś takiego o Świątek. Co za słowa przed igrzyskami Serb mówił później dziennikarzom, że to była jego przemyślana taktyka. Aby minimalizować ryzyko nawrotu urazu, trener wprowadza Leona bardzo powoli i ostrożnie. - To jednak nie tak, że dzieje się z nim coś złego. Trenuje, ale nie chcę ryzykować - wyjaśnił Grbić. Siatkówka: Wilfredo Leon stawia sprawę jasno Podczas wtorkowego ślubowania olimpijskiego w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Warszawie zagadnęliśmy Leona. Zapytaliśmy o jego perspektywę dotyczącą samopoczucia i dyspozycji. Przyjmujący postawił sprawę jasno. A czy Leon - oprócz trudów - odczuwa także presję? Przygotowywaliśmy się bardzo ciężko do igrzysk. Tylko to mam w głowie, tylko na tym się skupiam. Nie myślę o presji. Chcę wyjść na boisko i dać z siebie wszystko, żeby wygrywać - powiedział reprezentant Polski. Rywalami "Biało-Czerwonych" w fazie grupowej będą Egipcjanie, Brazylijczycy i Włosi. Jakub Żelepień, Interia