"Igła" dostał tydzień odpoczynku od trenera Stanisława Gościniaka. W Japonii zastąpił go Michał Ruciak. "Nie jest łatwo grać po długiej podróży w dalekiej Azji i z rywalem, który nie jest uważany za potentata. Chłopaki od początku do końca byli pewni, że wygrają i to trochę ich gubiło. Dopiero gdy zaczął im się palić grunt pod nogami, zaczynali grać swoje. W tie breaku zniszczyli przecież Japończyków. Nie pojechałem do Japonii, bo chciałem odpocząć psychicznie. Z Bułgarią w Bydgoszczy już zagram" - dodał Ignaczak. "Poziom obu spotkań nie był najwyższy, o czym świadczą choćby seryjnie oddawane przez oba zespoły punkty. Nad stylem gry nie ma się co rozwodzić, ważne, że są dwa zwycięstwa i że nasi wygrywali nerwowe końcówki. Trochę byli chyba "zamuleni" zmianą czasu i podróżą. Dostroili się do niskiego poziomu gry Japończyków, którzy imponowali tylko walecznością. Nie sprawdził się Michał Ruciak ma libero, ale chyba nikt nie miał złudzeń, że da sobie radę. Od rundy rewanżowej trzeba skończyć z eksperymentami i rzucić do boju wszystkich najlepszych" - ocenił Wojciech Drzyzga, były trener kadry, a obecnie komentator telewizyjny.