"Aspiracje mamy takie same jak bełchatowianie, też interesują nas medale mistrzostw Polski i sukcesy w Europie" - powiedział w "Super Expressie" libero Krzysztof Ignaczak, który przeszedł do Resovii ze Skry. "Kiedy prezesi spytają mnie o radę, jak się tworzy mocny ośrodek siatkarski, mogę podrzucić pomysły, mam doświadczenie. A potem... Możemy nawet przeskoczyć Skrę!" - dodał "Igła". Działacze Resovii byli bardzo aktywni na rynku transferowym. Rzeszowianie pozyskali kilku dobrych zawodników. Barw Resovii będą bronić dwaj byli reprezentanci Serbii - Ivan Ilić i Aleksandar Mitrović, były kapitan reprezentacji Kuby Ihosvany Hernandez oraz trzech doskonale znanych Polaków: Paweł Papke, Piotr Gabrych i Krzysztof Ignaczak. "Kiedy przychodzi sześciu nowych graczy, zespół buduje się od nowa. Jestem o to spokojny, bo mamy doświadczonych siatkarzy, ludzi z charakterem, którzy wiele już w karierze osiągnęli" - wyznał Ignaczak. Przed siatkarzami Jana Sucha jasny cel - miejsce w czwórce na koniec sezonu. "Nie pompujmy oczekiwań, nie podgrzewajmy atmosfery, nie wpychajmy Resovii na siłę na pierwsze miejsce. Na papierze jesteśmy silni, tylko że to nie zawsze działa w trakcie sezonu. Chociaż, jeśli mnie ktoś pyta, czy możemy powalczyć o złoto, odpowiadam: czemu nie? Co prawda to oni pozostają faworytem, ale każdego można pokonać. Skra to dla mnie historia. Wspaniała, ale historia. Zamknąłem pewien etap w życiu, zaczynam nowy i już mi się podoba" - podkreślił Ignaczak.