Dick Kooy był podstawowym zawodnikiem Halkbanku Ankara w czasie Final Four w Łodzi. 37-letni przyjmujący skończył jednak turniej z dwiema porażkami. Najpierw turecki zespół wyraźnie przegrał półfinał z Sir Sicoma Monini Perugia, a potem nie dał rady pokonać JSW Jastrzębskiego Węgla w rywalizacji o brązowy medal turnieju. Kooy podkreśla jednak, że widział postęp w grze swojej drużyny między pierwszym i drugim spotkaniem w Atlas Arenie. "Walczyliśmy, spisaliśmy się chyba lepiej niż w meczu z Perugią, ale ostatecznie przegraliśmy. W naszej grze było jednak więcej energii, to było niezłe spotkanie. Oczywiście na końcu zostajemy jednak z niczym" - przyznaje przyjmujący w rozmowie z Interia Sport. Dick Kooy bez planów na nowy sezon. "Jeszcze nie wiem" Dla doświadczonego siatkarza występy w Łodzi były powrotem do Polski po dwuletniej przerwie. W latach 2021-2023 występował w PGE GiEK Skrze Bełchatów. Potem zdecydował się jednak na przenosiny do Turcji - najpierw występował w Fenerbahce Stambuł, potem w Halkbanku, zanotował też epizod w drużynie z Kataru. W trakcie kariery występował także w Rosji oraz kilku klubach z ligi włoskiej. Z czasem przyjął zresztą włoskie obywatelstwo. Tym bardziej więc warto zwrócić uwagę na pochwały, jakie kieruje pod adresem Polski po turnieju w Łodzi. Siatkówka. Holender wrócił do Polski i tak mówi o naszym kraju. Ważna opinia Cieniem na finałach Ligi Mistrzów kładła się postawa sędziów. Kilkoro nie udźwignęło presji meczów o wysoką stawkę, swoimi decyzjami wprowadzali sporo zamieszania i prowokowali protesty siatkarzy. Tak było chociażby w meczu o trzecie miejsce, po którym na przykład Tomasz Fornal stwierdził, że najlepszym komentarzem do postawy arbitrów będzie... cisza. Kooy po turnieju nie chciał jednak skupiać się na sędziach. Przekonuje, że z roku na rok technologia coraz bardziej pomaga siatkówce. "W takich wielkich meczach wszyscy są podminowani, wkładają w grę mnóstwo energii. Teraz towarzyszy nam mnóstwo kamer, z roku na rok jest coraz lepiej. Coraz bardziej pomaga nam technologia. Czasem decyzje ci sprzyjają, czasem są przeciwko tobie, ale nie ma sensu marnować energii na dyskusje. Kiedy zaczynałem grać w siatkówkę, nie było systemu challenge. Technologia rozwija się coraz szybciej, to bez wątpienia wyłącznie dobra rzecz dla siatkówki. Z roku na rok będzie lepiej" - wierzy siatkarz z Holandii. Na siatkarskim rynku transfery czołowych zawodników często są ustalane z dużym wyprzedzeniem, a pierwsze plotki przedostają się do przestrzeni publicznej na długo przed końcem sezonu. Kooy przekonuje jednak, że jego przyszłość nie jest jeszcze rozstrzygnięta. "Sezon w Turcji był w porządku. Mieliśmy trochę wzlotów i upadków, ale na koniec walczyliśmy do końca, co jest najważniejsze. Jeszcze nie wiem, gdzie będę grać w kolejnym sezonie" - zaznacza.