Historia Joanny Wołosz w Imoco Conegliano rozpoczęła się w 2017 r. i jest pełna sukcesów. Tegoroczny triumf jest już trzecim w historii klubu, ale i polskiej siatkarki, która od lat jest kapitanem drużyny - łącznie to już jej siódmy medal w prestiżowych rozgrywkach. Tym samym Wołosz wyrównała polski rekord w Lidze Mistrzyń - do tej pory trzema triumfami mogła pochwalić się tylko Katarzyna Gujska. Z kolei Martyna Łukasik w swoim pierwszym sezonie za granicą została piątą Polką ze zwycięstwem w tych rozgrywkach. Conegliano znalazło się w finale po zwycięstwie z Numia Vero Volley Milano. W tamtym spotkaniu obrończyniom tytułu zdarzyła się jednak niespodziewana zapaść, która skutkowała przegranym drugim setem. Scandicci takich kłopotów nie miało i pokonało Vakifbank Stambuł 3:0. W niedzielę od początku dominowały jednak siatkarki Conegliano z Wołosz w składzie - Łukasik rozpoczęła mecz w rezerwie. Drużyna Polek szybko odskoczyła na pięć punktów i Marco Gaspari, trener Scandicci, wykorzystał drugą przerwę. To jednak niewiele zmieniło. Jego zawodniczki miały olbrzymie problemy ze sforsowaniem bloku rywalek. Conegliano w pierwszym secie zdobyło tym elementem pięć punktów. Do tego świetnie w ataku spisywała się Isabelle Haak i Conegliano pewnie wygrało 25:16. Siatkówka. Joanna Wołosz i Martyna Łukasik z wielkim triumfem w Lidze Mistrzyń W drugim secie mistrzynie Włoch kontynuowały dobrą grę z dość bezpieczną przewagę dwóch, trzech punktów przed rywalkami. Po drugiej stronie kroku dotrzymywała im przede wszystkim Lindsey Ruddins, która od początku drugiej partii zastąpiła na przyjęciu Karę Bajemę. Ruddins zdobyła sześć punktów, ale kluczowa dla losów seta okazała się Haak. Szwedka popisała się dwoma asami serwisowymi i Conegliano odskoczyło, prowadząc 21:16. Takiej przewagi drużyna prowadzona przez trenera Daniele Santarellego nie zmarnowała i była już tylko o jednego seta od kolejnego triumfu. Początek trzeciej partii przyniósł jednak Scandicci dwa punkty przewagi i chwilę nadziei na odwrócenie losów spotkania. Ten stan nie trwał jednak długo, bo Conegliano objęło prowadzenie 8:7. Ale rywalki nie dawały za wygraną i wkrótce znów były na czele. Udana akcja Brazylijki Gabi Guimaraes dała jednak Conegliano prowadzenie 17:15, a kolejny punkt do przewagi dołożył ich blok. Prowadzenia obrończynie tytułu już nie oddały, trzeci set zakończył się ich zwycięstwem 25:19 i można było rozpocząć fetę. W tym sezonie całe podium Ligi Mistrzyń zgarniają drużyny z Włoch. W meczu o trzecie miejsce fani w Stambule przeżyli bowiem kolejny zawód. Po półfinałowej porażce ze Scandicci Vakifbank w spotkaniu o brąz uległ bowiem Vero Volley, czyli drużynie prowadzonej przez Stefano Lavariniego, selekcjonera reprezentacji Polski.