Włoskie drużyny siatkarskie jechały do Paryża z wielkimi nadziejami na sukces. Mężczyźni startowali do walki o podium jako mistrzowie świata i wicemistrzowie Europy. Ostatecznie skończyło się jednak tylko czwartym miejscem - w meczu o brąz przegrali z reprezentacją USA. Mężczyzn "pomściły" jednak siatkarki. Drużyna, która poprzedni sezon reprezentacyjny kończyła zupełnie rozbita, bez kwalifikacji olimpijskiej. Odmienił ją argentyński trener Julio Velasco i to z nim u sterów włoska siatkówka halowa zdobyła pierwszy w historii złoty medal olimpijski. Początek meczu w wykonaniu Włoszek był oszałamiający. Rozpoczęły od prowadzenia 5:1, w ataku szalała Paola Egonu. Przy stanie 12:6 dla Włoch trener Amerykanek Karch Kiraly poprosił o przerwę. Dała niewiele, bo tuż po niej zawodniczki z USA zaatakowały w aut. Różnica zaczęła topnieć dopiero w drugiej połowie seta. Kiedy w ataku pomyliła się Miriam Sylla, Włoszki prowadziły tylko 18:15. Końcówka partii znów stała jednak pod znakiem ich dominacji, wynik na 25:18 ustalił kolejny skuteczny atak Egonu. Tomasz Fornal usłyszał pytanie o przyszłość Kurka. Zaskakująca odpowiedź Włoszki nie do pokonania w Paryżu. Kapitalny turniej i historyczne złoto Początek drugiego seta był bardziej wyrównany, ale znów to Włoszki miały przewagę. Przy stanie 12:9 dla drużyny z Europy Kiraly przerwał grę. Różnica trzech, czterech punktów się jednak utrzymywała. Aż w końcu jeszcze wzrosła, Włoszki prowadziły 21:16. W trudnych momentach Egonu wspierała Caterina Bosetti, dobrze spisywały się rezerwowe wchodzące na podwójną zmianę rozgrywającej i atakującej. Ostatecznie zespół z Europy wygrał 25:20, a Egonu już po dwóch setach miała na koncie 16 zdobytych punktów. Ale w trzeciej partii to Amerykanki objęły prowadzenie 6:5, kiedy w ataku znów pomyliła się Sylla. Ale Włoszki szybko odzyskały prowadzenie, kiedy po raz kolejny zatrzymały rywalki blokiem. W tym elemencie zdecydowanie górowały nad USA - Amerykanki na tym etapie spotkania cały czas czekały na pierwszy punkt zdobyty tym elementem. Złote medalistki Ligi Narodów wygrały siedem akcji z rzędu i błyskawicznie zbudowały przewagę. Przy stanie 15:11 dla Włoch Velasco poprosił o przerwę, ale to była bardziej minuta na uspokojenie nastrojów. Zdobywanie punktów przychodziło Amerykankom ze sporym trudem. Za to kolejny punkt z pola zagrywki dla Włoch zdobyła Sylla. Rywalki były o klasę gorsze, drużyna Velasco zwyciężyła 25:17. Złoto z Paryża to pierwszy w historii igrzysk medal dla Włoszek. Amerykanki stają na podium po raz piąty z rzędu, ale nie zdołały obronić złota z Tokio. Trzecie miejsce zajęły Brazylijki, które w rywalizacji o brąz pokonały Turcję.