34:0 - tak wygląda bilans polskich klubów w aktualnej edycji europejskich pucharów. Polskie kluby są niepokonane, żaden inny kraj nie może pochwalić się równie imponującym dorobkiem. Nawet Włosi stracili już między innymi jednego przedstawiciela w Lidze Mistrzów, bo Allianz Milano przepadł w barażach o ćwierćfinał z Halkbankiem Ankara. Komplet pięciu przedstawicieli PlusLigi wciąż liczy się zaś w grze o europejskie trofea. Przed rokiem polskie drużyny zgarnęły dwa z trzech pucharów. Historyczny wynik w tym sezonie mogą zapisać w Lidze Mistrzów. PGE Projekt Warszawa, JSW Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Warta Zawiercie wygrały swoje grupy i oszczędziły sobie gry w barażach. W rozpoczynających się dziś ćwierćfinałach wszystkie będą faworytami dwumeczów o miejsce w Final Four. Trzy polskie drużyny w gronie czterech półfinalistów to marzenie organizatorów imprezy, która odbędzie się w maju w Łodzi. Spełnienie tych nadziei wydaje się bardzo realne. Rozpoczną zawiercianie, którzy już mogą pochwalić się historycznym rezultatem - po raz pierwszy awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Dziś w Niemczech zagrają z SVG Luneburg, który w barażach, po pasjonującej walce, wyeliminował Berlin Recycling Volleys. Co prawda Warta miała ostatnio problem w spotkaniu z Nowak-Mosty MKS-em Będzin, które wygrała dopiero po tie-breaku, ale trener Michał Winiarski przygotowywał już drużynę do starcia w Niemczech, oszczędzał m.in. kapitana Mateusza Bieńka. Siatkówka. Liga Mistrzów znów zdominowana przez polskie ekipy Zdecydowanym faworytem wyjazdowego spotkania w Grecji będą natomiast mistrzowie Polski. Siatkarze JSW Jastrzębskiego Węgla zmierzą się z Olympiakosem Pireus. Grecki zespół ograł w fazie grupowej Fenerbahce Stambuł z Fabianem Drzyzgą w składzie, potem wyeliminował francuskie Saint Nazaire, ale w meczu z finalistami poprzedniego sezonu wydaje się być na straconej pozycji. Jastrzębianie grali w dwóch ostatnich finałach Ligi Mistrzów, przegrywając najpierw z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, a później Itasem Trentino. Ich cel w tym roku może być więc tylko jeden. "Łatwo nie będzie, rywal jest bardzo doświadczony. Wiemy, jak ważne są te pierwsze mecze w play offach Ligi Mistrzów, ale mamy też ten rewanż u siebie, w tej pięknej hali, ze swoimi fanami" - przestrzega jednak przed meczem na łamach oficjalnej strony jastrzębian Benjamin Toniutti. Rozgrywający i kapitan JSW jest gotowy na najważniejszą część sezonu i właśnie wrócił do gry po kilku tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją. Na teoretycznie najmocniejszego rywala trafił PGE Projekt. I to mimo że warszawianie byli najlepszym zespołem całej fazy grupowej. Teraz zagrają bowiem z Halkbankiem, który zaskoczył w barażach zespół z Mediolanu. Siłą napędową tureckiej drużyny jest czeski atakujący Marek Sotola, za rozegranie odpowiada znany z PlusLigi Micah Ma’a. Faworytem pozostaje zespół z PlusLigi, który w sobotę na krajowym podwórku nie dał szans Treflowi Gdańsk. W ostatniej parze dojdzie do włoskiej konfrontacji - Sir Susa Vim Perugia, w którym obok Kamila Semeniuka od kilku dni występuje jeszcze Łukasz Usowicz, będzie rywalizować z Mint Vero Volley Monza. Historyczny finał Wilfredo Leona. Asseco Resovia broni trofeum O ile polskie drużyny aspirują do tego, by odzyskać dla Polski trofeum Ligi Mistrzów, o tyle Asseco Resovia broni pucharu sprzed roku. Najmocniej rozpędzona aktualnie drużyna PlusLigi - wygrała łącznie 13 spotkań z rzędu we wszystkich rozgrywkach - gra o drugi z rzędu triumf w Pucharze CEV. Jest już w półfinale, gdzie czeka na nią rywal z Francji, Tours VB. Rzeszowianie rozpoczną rywalizację już dziś o godz. 17.30. Również ich trener Tuomas Sammelvuo przed spotkaniem może się uśmiechnąć, bo do gry w ostatnich dniach wrócił Bartosz Bednorz, jeden z liderów zespołu. Kiedy inne drużyny dopiero walczą o awans do finału, Bogdanka LUK Lublin już w nim jest. Po drodze do decydującego dwumeczu w Pucharze Challenge lublinianie pokonali drużyny z Izraela, Francji, Hiszpanii i Portugalii. W spotkaniach z dużo słabszymi rywalami nie zawsze trzeba było nawet trudzić Wilfredo Leona, największą gwiazdę drużyny. W środę, gdy lublinianie rozegrają pierwszy mecz finałowy, z pewnością Leon będzie jednak potrzebny. Rywalem będzie bowiem Cucine Lube Civitanova, czołowy zespół ligi włoskiej, z reprezentantami Francji, Serbii czy Włoch w składzie. Bogdanka LUK musi powalczyć w środę o dobry rezultat u siebie, by przed rewanżem być w jak najlepszej sytuacji. Warto dodać, że lublinianie jeszcze nigdy nie przegrali meczu w pucharach, bo w tym sezonie młody klub dopiero w nich debiutuje. Z kolei Leon jeszcze nigdy nie zdobył Pucharu Challenge. Przed rokiem w rozgrywkach triumfował PGE Projekt. Mecze polskich drużyn w tym tygodniu w europejskich pucharach siatkarzy ćwierćfinały Ligi Mistrzów wtorek, 11 marca, godz. 19.00: SVG Luneburg - Aluron CMC Warta Zawiercie środa, 12 marca, godz. 16.00: Halkbank Ankara - PGE Projekt Warszawa środa, 12 marca, godz. 18.00: Olympiakos Pireus - JSW Jastrzębski Węgiel półfinał Pucharu CEV wtorek, 11 marca, godz. 17.30: Asseco Resovia - Tours VB finał Pucharu Challenge środa, 12 marca, godz. 20.30: Bogdanka LUK Lublin - Cucine Lube Civitanova Transmisje wszystkich spotkań na sportowych antenach Polsatu.