Z hali ośrodka sportowego Zespołu Szkół Katolickich im. Jana Pawła II słychać bardzo głośną muzykę, miarowe bicie bębnów i okrzyki "Re - sur - sa" czy też "Jazda, jazda, Resursa". W środku trwa mecz Pucharu Polski w siatkówkę. Niewielkie trybuny są zapełnione kibicami obu drużyn. Po dobrych zagraniach słychać znane z najważniejszych spotkań np. mistrzostw świata dżingle "monster block" czy "super spike". Okazuje się, że siatkarska Resursa Łódź wróciła do żywych. Rozgrywa pierwszy od prawie 40 lat mecz w Pucharze Polski (z Volleyem Żychlin). W hali Resursy Niemczyk, Grechuta, Grubba i Rodowicz Historia Resursy jest długa, bo założono go jeszcze pod zaborami -w 1911 roku. Klub zrzeszał łódzkich rzemieślników i ich rodziny. Prowadził np. kino, a pierwszą sekcją była kolarstwo. Wychował m. in. Jana Zyberta, późniejszego olimpijczyka z Amsterdamu (1928). Siatkówka w Resursie pojawiła się długo później, bo w 1973 roku. Wtedy rozpoczęto budowę hali, która jak na tamte czasy powstała błyskawicznie, bo w zaledwie rok. I była dumą Łodzi, bo rozgrywano w niej międzynarodowe turnieje. Reprezentacja Polski siatkarek mierzyła się tu np. z Kubą, ZSRR, Koreą Północną, Japonią, NRD, Francją, Węgrami czy Rumunia. W hali Resursy rozgrywano też zawody tenisa stołowego z udziałem Andrzeja Grubby czy Leszka Kucharskiego. Była też salka dla sekcji judo. - To była piękna hala, na ówczesne czasy świetna do siatkówki. Tam nawet koncerty się odbywały. Pamiętam jeden, jak śpiewali Marek Grechuta i Maryla Rodowicz - wspomina Antoni Krymarys. - Barbara Niemczyk [brązowa medalistka olimpijska w siatkówce - przyp. red.] tu trenowała ze swoim klubem ChKS. Także siatkarskie sukcesy Resursy przyszły szybko. W sezonie 1973/1974 drużyna zadebiutowała na drugim poziomie rozgrywkowym. - Właśnie wtedy zacząłem trenować w tym klubie. Mieszkałem niedaleko i na pieszo przychodziłem. W 1975 roku już coś się liczyłem w drużynie, ale dwa lata później chcieli wziąć mnie w kamasze i poszedłem do Chemika Bydgoszcz, bo trener zapewnił mnie, że nie pójdę do wojska - wspomina Antoni Krymarys. - Awansowaliśmy do drugiej ligi, a potem wróciłem do Resursy. Największy sukces Resursy - Puchar Polski W 1979 roku klub wywalczył awans do pierwszej ligi. Mało tego okazał się najlepszy w Pucharze Polski i do dziś to największy sukces Resursy. Jeszcze w 1985 roku była druga w tych rozgrywkach. "Po wielu latach doczekaliśmy się wreszcie w naszym mieście przedstawiciela w ekstraklasie siatkówki mężczyzn. Po pomyślnym przebiegu rozgrywek drugoligowych awans ten wywalczyli zawodnicy Resursy. I od razu też mocnym uderzeniem weszli do rodziny najlepszych drużyn w kraju. Doskonale spisali się w rozgrywkach tegorocznej edycji Pucharu Polski, wywalczając awans do finałów" - pisał "Dziennik Popularny". A w finale Resursa pod wodzą trenera Marka Makarskiego pokonała AZS Częstochowa, Stoczniowca Gdańsk, Avię Świdnik, AZS Olsztyn i Chełmca Wałbrzych. "Na słowa uznania zasłużyli siatkarze łódzkiej Resursy, zdobywając tegoroczny Puchar Polski. Trofeum, ufundowane przez redakcję tygodnika "Sportowiec'', wywalczyli w dobrym stylu, tracąc w finałowym turnieju, rozegranym we własnej sali tylko jednego seta." - informował "DP". W pierwszej lidze Resursa spędziła sześć lat, najwyżej zakończyła sezon na piątym miejscu. Spadła w 1985 roku i już nigdy nie wróciła do krajowej elity. Jednym z najbardziej znanych zawodników występujących w tym klubie był reprezentant Polski Grzegorz Wagner, syn słynnego trenera Huberta Jerzego. Jako wychowanek Resursy do kadry trafił też Zdzisław Dybowski. Kolejnym reprezentantem, która przewinął się ten klub był Jacek Pasiński, później zawodnik i dyrektor sportowy Skry, a także trener reprezentacji Polski kobiet, która na Uniwersjadzie w 2021 roku zdobyła brązowy medal. Powolna agonia Resursy i hala straszydło A kiedy zaczęły się przemiany ustrojowe, Resursa zaczęła mieć coraz większe kłopoty finansowe. "Lata dziewięćdziesiąte to była wegetacja i walka o byt. Aby ratować klub jego sternicy sprzedali za 6 milionów złotych boiska piłkarskie. To jednak nie wystarczyło na bieżącą działalność i utrzymanie hali." - pisał "Dziennik Łódzki". W 2001 roku klub padł. Nie miał też kto zająć się obiektem, który zaczął niszczeć. Opanowali ją wandale i złomiarze. Hala była położona w atrakcyjnym miejscu Łodzi, przy ówczesnej trasie przelotowej przez miasto. Tysiące ludzie codziennie koło niej przejeżdżało. Obiekt przechodził z rąk do rąk, ale zmieniło się tylko to, że wyglądał coraz gorzej. W efekcie w 2020 roku halę całkowicie wyburzono. - Słyszałem, że ktoś wykupił teren, by zarobić na działce, która leży w bardzo dobrym miejscu. Dziennikarze zaczęli się tym interesować i okazało się, że można sprzedać, ale ten teren jest przeznaczony pod sport i rekreację. I tak stało, niszczało i straszyło. A teraz nic tam nie ma - mówi Antoni Krymarys. - Wielokrotnie tamtędy przejeżdżałem i serce bolało, gdy widziałem jak popada w ruinę. Resursa - reaktywacja Wydawało się, że słuch o Resursie, zdobywcy Pucharu Polski, na dobre zaginie. Będzie można o niej przeczytać tylko w archiwalnych gazetach. Tymczasem w ubiegłym roku w Łodzi Resursa się odrodziła i przystąpiła do rozgrywek w lidze wojewódzkiej (na czwartym poziomie rozgrywkowym). Za tym projektem stoi Kamil Chaber i zapewnia, że na pomysł nazwy klubu wpadł przypadkowo. - Uznałem, że będzie po prostu to bardziej medialne, jeżeli to będzie klub, który wraca na ligowe parkiety. Dzięki temu łatwiej było pozyskać sponsorów i namówić do współpracy różne podmioty - mówi grający prezes Resursy. - Choć klub przestał prowadzić drużyny w 2001 roku, to sprawdziłem, że stowarzyszenie rozwiązano dopiero w 2020 roku. Nic nie stało więc na przeszkodzie, by powstała kolejna Resursa. Mamy własny logotyp i tak naprawdę tworzymy nowy zespół, ale pamiętamy o tradycjach i bardzo chcielibyśmy do nich nawiązać. Starą Resursą z nową łączy trener. Michał Krymarys to syn Antoniego, wychowanka tego klubu. Sam też grał w siatkówkę w niższych ligach (w rezerwach Skry Bełchatów czy SPS Zduńska Wola), a także był mistrzem Polski w siatkówce plażowej. - Miałem okazję zagrać w tej hali jeszcze przeciwko Resursie, jako zawodnik Wifamy Łódź. To było dawno temu, w latach 90. i niewiele z tego pamiętam - przyznaje Michał Krymarys. Resursa znów gra w Pucharze Polski Podkreśla, że to Kamil Chaber przyszedł do niego z tym pomysłem. Znał trenera ze studiów na Uniwersytecie Medycznym. Przyszedł i opowiedział o pomyśle. - Odrodzenie klubu to ogromna zasługa Kamila. Podjął się realizacji tego projektu i robi to z wielką pasją. Musi mieć dar przekonywania, bo pozyskuje sponsorów. Wieloma rzeczami się zajmuje i na razie to wychodzi. Jest dużo szumu jest wokół zespołu i mam nadzieję, że dorównamy naszym poziomem sportowym. Jesteśmy na dobrej drodze. W ubiegłym sezonie trzecioligowa Resursa walczyła o awans do drugiej ligi, ale odpadła w walce o turniej finałowy. W tym zadebiutowała w rozgrywkach centralnych - w Pucharze Polski. Sportowo musi jeszcze popracować, choć napędziła stracha drugoligowemu Volley Team Żychlin. W pierwszej rundzie PP po zaciętym spotkaniu uległa 0:3 (23:25, 22:25, 22:25). - Zabrakło niewiele, tym bardziej że w ostatnim secie już prawie leżeliśmy na łopatkach, udało nam się podjąć walkę i odrobić dziewięciopunktową stratę. To byłoby szalone, gdybyśmy odwrócili losy meczu. To była drużyna z drugiej ligi, byli lepiej przygotowani, lepiej dysponowani i zasłużenie wygrali - przyznaje Chaber. Na razie więc Resursa Pucharu Polski nie odzyska, ale celem jest awans do drugiej ligi. - Mamy o co walczyć w tym sezonie i mam nadzieję, że uda nam się zrobić ten awans. A mecz w Pucharze Polski miał być dla kibiców, a także dla nas przypomnieniem, że Łódź zasługuje na męską siatkówkę na wysokim poziomie - podkreśla Chaber. - Zresztą na nasze mecze przychodzą ludzie, którzy pamiętają "starą" Resursę. Nawet byli zawodnicy. Antoni Krymarys: Tradycje rodzinne w Resursie są kontynuowane Na wieść o reaktywacji klub zareagował m. in. Robert Malicki. To wychowanek Resursy, potem mistrz Polski z Kazimierzem-Płomień Sosnowiec w 1996 roku, po którym Przegląd Sportowy wybrał go najlepszym graczem ligi. Zagrał też cztery razy w reprezentacji Polski. "Super sprawa. Zdobywało się z Resursą MPJ w 1987 roku. No i mogliśmy brać przykład z seniorów np. ze Zdzicha Dybowskiego. Super, że się odradza." - napisał na facebooku. Antoni Krymarys jest teraz dozorcą w hali "Katolika", z której korzystają też siatkarze Resursy. - To dla mnie najważniejszy klub w życiu. Cieszę się, że Resursa się odrodziła i trzymam kciuki. Tym bardziej że trenerem jest mój syn, który po mnie przejął geny. Tradycje rodzinne zostały podtrzymane - cieszy się Antoni Krymarys. - W poprzednim sezonie nie udało się awansować do drugiej ligi, ale nie byli jeszcze na to gotowi. Wierzę, że tym razem się uda. I w Łodzi męska siatkówka będzie na coraz wyższym poziomie. Kto wie, może Resursa nawiąże do sukcesów z moich czasów. Andrzej Klemba