- Przed igrzyskami w Atenach chciałem mieć spokojną głowę, by skoncentrować się tylko na grze w reprezentacji. Dlatego sprawę kontraktu chciałem załatwić jak najszybciej - tłumaczył Gruszka swoją decyzję w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". - Pojawiło się szereg propozycji z różnych klubów, w tym kilku polskich. Wybrałem Skrę, w której zapewniono mi dobre warunki oraz stworzono zespół z którym można walczyć o najwyższe cele. Cieszę się również z tego, że znów będę mógł grać przed naszymi wspaniałymi kibicami - dodał reprezentant Polski. Zdaniem Gruszki w porównaniu z klubami zachodnimi w Polsce są jeszcze braki organizacyjne. - Mam nadzieję, że to wkrótce się poprawi. Ale muszę przyznać, że w Polsce wiele zmieniło się na lepsze przez ostatnie lata. Pojawiło się kilka zespołów, które zbudowały silne składy i mogą za kilka lat liczyć się na arenie międzynarodowej. Jednak nie powinniśmy ustawać w doskonaleniu kolejnych elementów - ciągle jest dużo pracy do wykonania. Występy w ligach zagranicznych nauczyły mnie prawdziwie profesjonalnego podejścia do sportu i to będę się starał zaszczepić u nas - ocenił. - Wiem, że kibice i działacze oczekują ode mnie dobrej gry i cieszy mnie to. Dzięki temu upewniam się, że jestem zawodnikiem prezentującym wysoki poziom i poniżej pewnego pułapu nie wolno mi zejść. Zrobię wszystko, by moja postawa na boisku pomogła osiągnąć klubowi jak najlepszy wynik - podkreślił Gruszka. Oprócz rozgrywek ligowych bełchatowian czeka również rywalizacja na europejskich parkietach. W eliminacjach Pucharu CEV Skra zmierzy się z bułgarskim zespołem Slavia Sofia. W przypadku awansu podopieczni Ireneusza Mazura trafią do grupy 11, gdzie gospodarzem turnieju będzie rosyjska Iskra Odincowo.Ponadto w grupie zagrają: rumuński LPS Piatra Neamt oraz zwycięzca pojedynku Apoel Nikozja - Shakhtospetsstroi Soligorsk. - Pierwszym krokiem, który musimy zrobić to wyeliminowanie Bułgarów, o których niewiele wiemy, może poza tym, że w Sofii występuje znany nam z reprezentacji Matej Kazijski. Na razie więc nie myślimy o drużynie z Odincowa. Jest to bardzo silny zespół, złożony ze znanych graczy który dodatkowo wzmocnił się kilkoma zawodnikami ligi włoskiej oraz Piotrkiem Gabrychem. Zapewniam jednak, że jeśli przyjdzie nam z nimi zagrać, to nie położymy się na parkiecie. Przekonaliśmy się, choćby podczas występów w drużynie narodowej, że z każdym można wygrać - mówił Gruszka.