"Nie byliśmy w stanie nic zrobić. Brakowało nam pomocnej ręki. Brakowało Igora Prielożnego. Gdy są we dwóch ze Stanisławem Gościniakiem, nasza gra wygląda inaczej" - powiedział Gruszka. "Popełniliśmy mnóstwo błędów. Z tak dużą liczbą własnych błędów nic nie zdobędziemy. A w Bułgarii było jeszcze gorzej. Nie mieliśmy jaj. Przeraziłem się, że tak beznadziejnie grałem" - ocenił. "Jeżeli będziemy czuć wstyd, to znaczy, że jesteśmy słabi. Na pewno z takim graniem nie ma co jechać na igrzyska, ale my potrafimy lepiej grać. Czasami powinien ktoś mocno nas op... My sami siebie też, ale niektórzy z nas przechodzą nad swoją słabą grą do porządku dziennego. Nie podoba mi się, że po takich meczach są uśmiechy, głupie gadki. Ja mogłem pójść z moimi przyjaciółmi z Bułgarii na kolację. Ale nie chciałem się z nimi bawić i patrzeć na ich radosne twarze" - dodał Gruszka.