- Swoją wiarę w możliwości drużyny z Kędzierzyna opieram na geniuszu ich rozgrywającego Pawła Zagumnego. Jego koledzy będą musieli się jednak wznieść na wyżyny i zagrać "ponadgenialnie" - ocenił Grodecki. - Patrząc na wyniki z rundy zasadniczej (dwie porażki kędzierzynian ze Skrą po 2:3) można oczekiwać zaciętej walki. Dla dobra siatkówki powinno być pięć meczów, a ja, jako kibic, też byłbym zadowolony z takiego obrotu sprawy - dodał. - Skrze należy się szacunek za to, że po raz siódmy z rzędu jest w finale i dotąd zawsze zdobywała złoto. W drugim zespole, który dotarł do finału może pojawić się taki "syndrom spełnienia". Miejmy nadzieję, że tak nie będzie i czeka nas prawdziwa siatkarska uczta - zakończył prezes jastrzębskiego klubu. Rok temu to jastrzębianie grali w finale ze Skrą. Wygrali jeden mecz, przegrali trzy.