Serbski selekcjoner biało-czerwonych zdecydował się odmłodzić kadrę. W powołaniach było sporo zaskoczeń i zabrakło kilku ważnych zawodników, którzy w ubiegłym roku zdobyli wicemistrzostwo olimpijskie - oprócz Bieńka np. Łukasza Kaczmarka, Grzegorza Łomacza, Pawła Zatorskiego, Marcina Janusza czy Karola Kłosa. Dla części z nich to sygnał, że szkoleniowiec zaczął już budowę zespołu na igrzyska olimpijskie w 2024 roku. Brak powołania nie dla wszystkich oznacza rozstanie z kadrą na dobre. W przypadku Bieńka w grę wchodzą przede wszystkim problemy zdrowotne i zmęczenie sezonem. W 2023 roku z powodu kontuzji stopy środkowy bloku nie zagrał w mistrzostwach Europy, które Polacy wygrali. Podczas igrzysk w Paryżu podobne problemy sprawiły, że nie wystąpił w półfinale i finale. A Bieniek zdrowy i w formie to podstawowy siatkarz kadry od kilku dobrych lat. Z reprezentacją Polski zdobył też złoto (2018) i srebro (2022) mistrzostw świata, dwa brązowe medale mistrzostw Europy (2019 i 2021), czy wygrał Ligę Narodów (2023). W tym czasie rozegrał już około dwustu meczów w kadrze. W tym sezonie klubowym też był mocno eksploatowany. Warta zagrała 39 spotkań w Plus Lidze, 10 w Lidze Mistrzów, trzy w Pucharze Polski i jeden w Superpucharze Polski. W sumie 53 mecze. A w turnieju finałowym Ligi Mistrzów zawiercianie rozegrali w ciągu niespełna 30 godzin dziesięć setów. Mateusz Bieniek: To nie jest tak, że odpuszczam - Umieralnia straszna. Nasi fizjoterapeuci zrobili kawał roboty, by postawić nas na nogi. Wielkie brawa dla nich. Nie wiem, skąd mamy siłę, po tak ciężkim sezonie, po tak ciężkich play-offach i tak krótkim czasie przygotowania się do tego turnieju - mówił Bartosz Kwolek, klubowy kolega Bieńka. Nic więc dziwnego, że Bieniek w trosce o swoje zdrowie rozmawiał z trenerem Grbiciem. - Ten rok poolimpijski to idealny moment, że jeśli już robisz tę przerwę, to właśnie w tym momencie. Zdecydowanie tego potrzebuję i dziękuję bardzo trenerowi Grbiciowi, że wysłuchał mnie i zrozumiał moją sytuację - przyznaje Bienek. I dodaje: - To jest na pewno wielki ukłon z jego strony. Przez te kilka miesięcy, które teraz będę miał na odpoczynek, mam nadzieję, że zaleczę wszystkie te urazy i problemy, które mi od jakiegoś czasu doskwierają. W tym sezonie Bieniek opuści więc zarówno mecze Ligi Narodów, a także mistrzostwa świata. - To nie jest tak, że odpuszczam. Bardziej chodzi o to, że po prostu mam problemy zdrowotne i nie mógłby pomóc tyle, co bym chciał. Trener też nie mógłby mnie używać do treningu pewnie tyle, ile by chciał - tłumaczy Bieniek. - Nie chce powiedzieć, że ten sezon poolimpijski jest mniej ważny, ale jak już dawać się wyleczyć, to ten moment wydaje się najlepszy. Nie każdy trener by na to poszedł, ale on podszedł do tego ze zrozumieniem. Będę na pewno trzymał kciuki za chłopaków i może mi się uda wpaść na jakiś mecz.