Po zakończeniu sezonu ligowego Leon przeszedł operację kolana. Plan rehabilitacyjny rozpisany był na trzy miesiące, ale siatkarz zrealizował wszystkie jego punkty w zaledwie dwa. Przyjmującemu bardzo zależało na jak najszybszym dojściu do pełni sprawności, aby móc wystąpić w polsko-słoweńskim mundialu. Niespełna dwa tygodnie temu Leon pojawił się w Spale, gdzie do imprezy przygotowuje się reprezentacja Polski. Siatkarz pracował tam pod okiem fizjoterapeuty, jednocześnie sprawdzając, na jak wiele pozwoli mu jego ciało. Okazało się, że Leon poczynił ogromne postępy w rehabilitacji. Dwa miesiące po poważnej operacji kolana był w stanie skakać i atakować piłkę. 29-latek zadziwiał wszystkich swoją sprawnością, ze sztabem szkoleniowym na czele. Jeszcze w zeszłym tygodniu mówił publicznie o tym, że wciąż ma nadzieję na udział w mundialu. Podkreślał jednak pryz tym, że wszystko zależy od trenera, a sam nie zamierza wciskać się do kadry na siłę. Zapewniał, że uszanuje każdą decyzję. Wilfredo Leon nie jedzie na mistrzostwa. Grbić tłumaczy decyzję 10 sierpnia Nikola Grbić podjął decyzję. Ostatecznie nazwisko Leona zostało wykreślone z listy. Przyjmujący opuścił więc Spałę, w której pozostało już tylko czternastu zawodników. W sobotę w Radomiu odbył się natomiast pierwszy z serii sparingów przed mistrzostwami. Polacy pokonali 3:2 Ukrainę. Po tym spotkaniu selekcjoner udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym tłumaczył swoją decyzję odnośnie do Leona. - Decyzję podejmowaliśmy w kilka osób, ostatecznie to ja postanowiłem, że nie będzie go z nami. Chodzi nie tylko o potencjalną kontuzję, ale również o poziom. Mógłby nie grać na poziomie, jakiego się od niego oczekuje. Lepiej wziąć kogoś, kto na pewno pomoże reprezentacji - powiedział Serb. Selekcjoner przyznał również, że choć był pod wrażeniem zaangażowania i tempa rehabilitacji swojego podopiecznego, od początku wątpił, że ten wygra walkę z czasem. - Po operacji Leona jego lekarz stwierdził, że Wilfredo będzie mógł zacząć znów skakać dopiero 1 września. Już wtedy uważałem za prawie niemożliwe, by Wilfredo był w odpowiedniej formie - stwierdził trener. Co jednak najważniejsze, zdaniem Grbicia Leon w pełni rozumie i akceptuje jego decyzję. W kadrze - jak zapewnia szkoleniowiec - nie powstały w związku z tym żadne kwasy. - Wytłumaczyłem mu wszystko i mam wrażenie, że zrozumiał moje argumenty, choć zobaczyłem też na jego twarzy zawód. Tu naprawdę nie ma żadnych kwasów - podkreślił trener. Mistrzostwa świata rozpoczną się 26 sierpnia i potrwają do 11 września. W fazie grupowej Polacy zmierzą się z Bułgarią (w meczu otwarcia), Stanami Zjednoczonymi i Meksykiem. "Biało-Czerwoni" będą bronić mistrzowskich tytułów z 2014 i 2018 roku. Jakub Żelepień, Interia