Reprezentacja Polski mężczyzn w siatkówce w minionym sezonie prezentowała najwyższy sportowy poziom, czego dowodem są złote medale wywalczone na wielkich imprezach. "Biało-Czerwoni" sięgnęli po krążki z najcenniejszego kruszcu w Lidze Narodów, mistrzostwach Europy, a na sam koniec postawili kropkę nad i, i z kompletem zwycięstw zapewnili sobie bilety na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Tuż po zakończonych zmaganiach w kadrze narodowej, zawodnicy wrócili do swoich drużyn i rozpoczęli rozgrywki ligowe. Niestety, choć mecze z naszymi Orłami cieszą się dużym zainteresowaniem, oprócz aspektów typowo sportowych, wiele w ostatnim czasie mówił się o problemach zdrowotnych czołowych siatkarzy. W mocnych słowach na temat ilości spotkań i skutków grafiku rozgrywek wypowiedział się zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Ale z urazem nie zmaga się tylko nasz as. Problem jest dużo większy. O tym, co dzieje się w zespołach, wypowiedział się teraz selekcjoner reprezentacji. Zawstydzająca seria nie chce się skończyć. Polski klub się pogrąża. Nikola Grbić nie mógł tego tak zostawić. Dosadne słowa przed igrzyskami olimpijskimi Serb w rozmowie z "Polsat Sport" przyznał, że choć cieszy się z rezultatów swoich podopiecznych, to jednak zdaje sobie sprawę, że nie było dużo czasu na odpoczynek pomiędzy turniejami. "Kontuzje to jest to, co mnie teraz bardzo martwi. Mieliśmy pięć miesięcy i wszyscy byli naprawdę bardzo wyczerpani zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Ja miałem podobnie, czułem się jak zombie. A siatkarze musieli jeszcze wrócić do klubów, ćwiczyć po dwa razy dziennie aż do meczu, każdego dnia i tak dalej i tak dalej (...) Leon ma problem z kolanem. Inni gracze mają drobne kontuzje. Mam tylko nadzieję, że to wszystko nie będzie aż tak ciężkie i niebezpieczne" - mówił selekcjoner. Nie da się ukryć, że czasu do igrzysk olimpijskich jest coraz mniej, a w kadrze narodowej wkrada się duży niepokój. Trener w wywiadzie zdradził również plany na zbliżające się miesiące. "Ligę Narodów zaczniemy z siatkarzami, którzy grali mniej, dołączy też kilku młodych graczy, następnie damy trochę więcej odpoczynku zawodnikom, którzy cały czas grali w reprezentacji i w klubie. Taki był pomysł, ale ostatnio musieliśmy wdrożyć zmiany, gdy Karol Kłos, Mateusz Bieniek i Grzegorz Łomacz dostali dziesięć dni wolnego, ale skończyli sezon tak dużo wcześniej, że mieliby trzy lub cztery tygodnie bez treningów, więc zaczęli od początku. Nie wiem, jak skończy się ten sezon, ale moim pomysłem jest to, aby po jego zakończeniu zawodnik miał wystarczająco dużo czasu, aby zregenerować siły i przygotować się najważniejszej sportowej imprezy, jaką są IO w Paryżu" - wyjaśnił Nikola Grbić. Mikołaj przyszedł dzień przed wigilią. Na kłopoty Sawicki