Zapowiada się fenomenalny pojedynek, bo Jastrzębski Węgiel w tym sezonie pokazał, że jest mocarzem w krajowych rozgrywkach. Stempel w PlusLidze postawili w minioną niedzielę, wygrywając w trzecim meczu finałowym z Aluron CMC Wartą Zawiercie i rozstrzygając tę rywalizację. Dla podopiecznych argentyńskiego szkoleniowca Marcelo Mendeza było to podtrzymanie supremacji w kraju, czyli obronienie przez jastrzębian zeszłorocznego tytułu. A zarazem czwarty w historii puchar tej rangi, który trafił do klubowej gabloty. Aleksander Śliwka: Kolejny argument do dyskusji, która liga jest najlepsza na świecie Mistrzostwo Polski przed sezonem przekładało się także na wspaniały marsz w Lidze Mistrzów, zwieńczony awansem do finału. W nim mieliśmy polsko-polskie starcie, w którym swoją wyższość pokazała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Był to trzeci z rzędu triumf kędzierzynian w tych elitarnych rozgrywkach, umacniający ich hegemonię. Tym razem, sensacyjnie, ekipa z Kędzierzyna-Koźla była cieniem siebie, zespół przetrzebiony kontuzjami nawet nie awansował do fazy play-off, przegrywając również walkę o dziewiąte miejsce z drużyną PGE GiEK Skra Bełchatów. Wielki finał polskiej drużyny. "Gotowe SMS-y do znajomych" Dlatego w tej chwili wszystkie oczy są zwrócone na Jastrzębski Węgiel, który po raz drugi z rzędu zagra w finale Ligi Mistrzów i stanie przed szansą, aby jako drugi polski zespół w historii odnieść decydujące zwycięstwo. Naprzeciwko mistrzów Polski zobaczymy bardzo utytułowaną drużynę Itasu Trentino, mającą na koncie ogromne sukcesy. Między innymi identyczną passę w LM, jak Grupa Azoty ZAKSA, z tym że potentat z Trydentu tej sztuki dokonał już dawno, bo w latach 2009-2011. Dla kibiców siatkówki w naszym kraju, a pewnie i szerzej - bo takie spotkania przyciągają także "niesiatkarską" publikę, dzisiaj o godz. 16 zacznie się kibicowanie na wielką skalę. Nic zatem dziwnego, że również eksperci, a także koledzy po fachu libero Jakuba Popiwczaka, przyjmującego Tomasza Fornala oraz środkowego Norberta Hubera - w trójkę zostali powołani na trwające już zgrupowanie kadry narodowej, z zapartym tchem będą śledzili polsko-włoskie starcie. Nikola Grbić wyjedzie ze zgrupowania kadry. Ma szczególny powód Śliwka: W tej chwili drużyna Jastrzębia jest w większym "gazie" W tym gronie nie mogło zabraknąć także Aleksandra Śliwki, który z zespołem z Kędzierzyna-Koźla trzy razy z rzędu rozsmakowywał się w tym spektakularnym triumfie. Jeden z filarów kadry Nikoli Grbicia tym razem ma za sobą rozczarowujący sezon, z delikatną osłodą w postaci wywalczonego Superpucharu Polski, ale całym sercem będzie za swoimi rodakami, o czym opowiedział nam podczas dnia medialnego w Spale. - Oczywiście, że będę oglądał, niedziela jest dla nas dniem wolnym, więc mam nadzieję kibicować chłopakom z Jastrzębia. Bardzo mocno wszyscy tutaj trzymamy za nich kciuki i będziemy śledzić, bo to jest dla każdego kibica siatkówki absolutny must-watch. Mam nadzieję, że chłopakom jeszcze więcej pewności siebie doda złoty medal mistrzostw Polski, a polska drużyna dołoży kolejny argument do dyskusji, która liga jest najlepsza na świecie. I mam nadzieję, że czwarty z rzędu tytuł dla polskiej drużyny odbierze niedowiarkom argumenty na "nie" - zaakcentował Śliwka. Nasz wyśmienity przyjmujący dopytany bardziej precyzyjnie, by okiem fachowca ocenił szanse na triumf obu zespołów, zaczął od tego, że dokładnej analizowany nie przeprowadził, a poza tym wszystko się zmienia, jednak koniec końców udzielił cennej odpowiedzi.