W ŁKS-ie Commercecon Łódź już w lutym doszło do poważnej zmiany - ze stanowiskiem dyrektora zarządzającego pożegnała się Paulina Maj-Erwardt, z kolei koordynatorem sportowym został Zbigniew Bartman. Siatkarski mistrz Europy z 2009 roku tłumaczył wówczas, że jego zdaniem będzie kontrola i nadzór nad pracą sztabu trenerskiego. Zapewne mało kto spodziewał się wówczas, że były siatkarz wkrótce sam zostanie szkoleniowcem. Powierzenie roli trenera ŁKS-u byłemu reprezentantowi Polski ogłoszono 10 marca. Ta decyzja była szeroko komentowana, ponieważ nie dość, że w trakcie sezonu odsunięto od prowadzenia drużyny Alessandro Chiappiniego, to na jego następcę wybrano Bartmana, który w ogóle nie miał doświadczenia trenerskiego. "Niedawno pisałem tutaj o sytuacji w Łodzi, gdzie decyzję prezesa o dodaniu Zbyszka Bartmana do sztabu określiłem jako próbę zamieszania w garnku lub podrzucenie małego granatu. Wczorajsza decyzja o zwolnieniu Chiappiniego i zastąpieniu tego doświadczonego trenera Zbyszkiem traktuję już jako spuszczenie bomby atomowej na zespół" - komentował ekspert Polsatu Sport Jakub Bednaruk. Zbigniew Bartman już wykonał pierwszy krok. ŁKS w finale Nie brakowało głosów, że zmiana trenera tuż przed fazą play-off jest mocno ryzykowna, głośno podnoszono też fakt, że w ŁKS-ie gra partnerka byłego reprezentanta, Zuzanna Górecka. Sam Bartman znalazł się z kolei pod olbrzymią presją, ponieważ ewentualne potknięcia okazałyby się wodą na młyn dla osób krytykujących jego zatrudnienie. ŁKS pod wodzą nowego trenera wygrał zaległy mecz ligowy z MKS-em Kalisz, w kolejnej rundzie przegrał z PGE Grotem Budowlanymi Łódź. W ćwierćfinałach podopieczne Bartmana wyeliminowały Mielec, szybko podnosząc się po przegranym pierwszym meczu. I zameldowały się w półfinale, gdzie czekał lokalny rywal, czyli Grot. Awans do finału TAURON Ligi uzyskuje zespół, który wygra dwa spotkania. ŁKS w pierwszym triumfował 3:0 i przed rewanżem znalazł się w bardzo komfortowej sytuacji. Rywalki wprawdzie postawiły trudne warunki, bo wysoko wygrały pierwszą i trzecią partię (25:13, 25:15), ale po emocjonującym i granym na przewagi tie-breaku musiały uznać wyższość zawodniczek Bartmana, które tym samym powalczą o mistrzostwo kraju z Developresem Rzeszów. Zuzanna Górecka MVP spotkania. Przyćmiła Paulinę Damaske MVP spotkania została Górecka, która nie tylko zakończyła mecz z 20 punktami na koncie, ale w kluczowych momentach była ostoją swojej drużyny. Zarówno o niej, jak i o samym Bartmanie, jest głośno w mediach społecznościowych. Cytowany wcześniej Bednaruk zauważył, że przyjmująca przyćmiła Paulinę Damaske - ta zdobyła aż 31 punktów, jednak nie była w stanie pomóc w przypieczętowaniu zwycięstwa. "Górecka > Damaske. Dwie meczowe w górze Budowlanych i dwie nieskończone. Masę chaosu na boisku po obu stronach. Masę niedokładności. Ale to nie ważne, bo dostaliśmy masę emocji. Gratulacje dla ŁKS, bo w dwumeczu były po prostu lepsze. Brawo Zibi" - napisał w serwisie X. Uwagę na pracę Bartmana i świetną postawę Góreckiej zwrócił też siatkarski ekspert Jakub Balcerzak. Pod wrażeniem postawy ŁKS-u są także kibice. "Czy to już czas by pomówić o tym, że Zbigniew Bartman jest najpoważniejszym kandydatem na selekcjonera reprezentacji kobiet po LA? (igrzyskach w Los Angeles - przyp. red" - napisał jeden z nich. "Nie wiem kto bardziej sobie zadrwił z polskiej siatkówki. Żygadło jako zawodnik, czy Bartman jako trener" - zauważył ktoś inny. "Tak jak nie byłem fanem tej decyzji to czas uderzyć się w pierś i przyznać że Bartman odstawił dziś kawał dobrej roboty, solidne zmiany, cały czas w kontakcie z drużyną, czapki z głów! Prowadź Trenerze!" - czytamy w komentarzu zamieszczonym na oficjalnym profilu ŁKS-u. "Zuzanna Górecka aleś ty mi dzisiaj zaimponowała" - napisała jedna z użytkowniczek pod hashtagiem #TauronLiga.