"Działacze Asystelu Novara powiedzieli, że mogę jechać. Nie wiem skąd taka nagła zmiana decyzji. Przecież kilka dni temu nie chcieli o tym słyszeć. Być może otrzymali od PZPS oficjalny protest" - powiedziała w "Sporcie" Glinka. "Dla mnie obecna kadra to wielki znak zapytania. Wielu koleżanek nawet nie znam" - stwierdziła "Maggie". W polskiej reprezentacji ostatnio doszło do rewolucji. Trener Andrzej Niemczyk wyrzucił z kadry cztery zawodniczki: Karolinę Ciaszkiewicz, Dominikę Leśniewicz, Małgorzatę Niemczyk-Wolską i Magdalenę Śliwę. "Muszę o tym szczerze porozmawiać ze szkoleniowcem. Mam nadzieję, że po moim przyjeździe do Szczyrku siądziemy i w cztery oczy wyjaśnimy sobie pewne sprawy m.in. dlaczego pożegnał się z tymi zawodniczkami. Jeżeli zobaczę, że w kadrze nie mam z kim grać, to nie wykluczam powrotu do Włoch" - dodała Glinka. Ostatnio trener Niemczyk zapowiedział, że być może powoła jednak Śliwę na turniej w Turcji. "Nie wierzę w to, że ona przyjedzie. Ja na jej miejscu nigdy bym się nie zgodziła, po tak drastycznej decyzji trenera" - powiedziała atakująca Asystelu Novara.