- Jestem tak jak zawsze optymistką. Musimy wywalczyć awans. Nie ma zresztą innego wyjścia - powiedziała Małgorzata Glinka cytowana na oficjalnej stronie internetowej PLS. - Igrzyska w Pekinie mamy dopiero za trzy lata, ale już teraz rozpoczyna się walka o awans do nich. Dobry wynik w mistrzostwach świata w Japonii da punkty do światowego rankingu, a to przecież ich brak nie pozwolił nam zagrać w poprzednim roku w turnieju interkontynentalnym - stwierdziła największa gwiazda polskiej reprezentacji. Najgroźniejszym rywalem wydają się być gospodynie turnieju. W niedawno zakończonym prestiżowym turnieju w szwajcarskim Montreux biało-czerwone przegrały z Niemkami w meczu o piąte miejsce 1:3. - Przegrałyśmy przede wszystkim przyjęciem. Ten element musimy przede wszystkim poprawić. Poza tym nie było właściwej koncentracji - tłumaczyła przyczyny porażki najlepsza siatkarka Europy w 2003 roku. Polki będą musiały także uważać na Serbki, które w swoim składzie mają kilka znanych zawodniczek (Sanja Starovic, Anja Spasojevic czy Jelena Nikolic). Zdaniem ekspertów najsłabszym zespołem w tym gronie jest Grecja. - Mówienie, że nie ma teraz słabych jest trochę bez sensu. Obawiać się to możemy Chinek czy Kubanek w najsilniejszym składzie - podkreśliła Glinka.