- Pan Przedpełski mówił rzeczowo i konkretnie, ale niedopuszczalne okazały się metody polskich działaczy, z którymi rozmawiałem - dodał Gajić. - Podczas godzinnego spotkania prezes mówił pięć minut, a jeden z jego współpracowników 55! Skład waszej kadry na Ligę Światową mnie nie dziwi, bo widziałem w Warszawie jak właśnie ci działacze chcieli "przepychać" swoich graczy. Jednak to, że w reprezentacji nie znalazł się Robert Prygiel to już prawdziwe nieporozumienie. Niech ktoś przyjedzie do Rosji i zobaczy jak on tu gra! - podkreślił serbski trener, który ma w dorobku mistrzostwo olimpijskie i mistrzostwo Europy. Gajić stwierdził, że między nim, a PZPS nie doszło do konkretnych rozmów na temat finansów. - Działacze próbowali rozmawiać ze mną przez gazety. To "wariant grecki". Nie chodziło mi o zawrotne sumy, a o pełną autonomię w działaniu. Tymczasem ludzie z otoczenia prezesa okazali się zawistni i niekompetentni. Jak tacy trenerzy, jak dwójka, która mnie przesłuchiwała, mogą w ten sposób sprawdzać mnie - mistrza olimpijskiego! W Rosji nie byłem tak traktowany. Jeszcze jedno: źle została zrozumiana moja wypowiedź w rosyjskiej gazecie dotycząca konkursu. Chodziło mi o to, że czułem się jak karta przetargowa PZPS w rozmowach z Lozano, dla obniżenia kosztów. Mnie nie przedstawiono żadnych konkretów, również jeśli chodzi o współpracowników - zakończył Gajić.