Polacy lecą tam jako mistrzowie Europy. Konkurencję będą mieli bardzo silną, bo zmierzą się z mistrzami wszystkich innych kontynentów. W takiej sytuacji turniej musi być traktowany bardzo prestiżowo. - Nagrody schodzą na dalszy plan, a sukcesy zostają na zawsze. Nie mamy czego się obawiać, ale czujemy duży respekt przed Brazylią i Kubą. Na pewno dużo krwi nam napsują, ale i pierwszy mecz z Japonią będzie bardzo istotny, bo z gospodarzami zawsze gra się ciężko. Będziemy zmobilizowani na wszystkie spotkania. Także na Iran. Brazylijczycy już dostali nauczkę. Mistrz ich kraju przegrał niedawno w Klubowych Mistrzostwach Świata z mistrzem Iranu - mówił 31-letni libero mistrza kraju, Skry Bełchatów. Transmisje z Turnieju Wielkich Mistrzów będą przeprowadzane w bardzo niewygodnych dla polskich kibiców godzinach, ale siatkarze nie obawiają się, że ich występy nie spotkają się z zainteresowaniem. - Takich kibiców jak mamy to nie ma nigdzie na świecie. Czy będziemy grać o świcie czy późną nocą na pewno będą nas oglądać. Nie trzeba ich mobilizować. Dlatego tak wspaniale grać dla reprezentacji, dla kibiców. Trzymają za nas zawsze kciuki od początku do końca - powiedział tuż przed odlotem Gacek.