Żołądź zasłynął z pracy z Adamem Małyszem w latach 1999-2003 - najlepszym okresie kariery skoczka. Teraz na prośbę szefów PGE Skry Bełchatów ma pomóc Wlazłemu, który od dawna narzeka na tajemnicze skurcze mięśni. Z tego powodu nie pojechał na mistrzostwa Europy. Dwa tygodnie temu Wlazły poleciał z Raulem Lozano, selekcjonerem kadry, na badania do Barcelony. Tam zaprojektowano dla niego specjalne wkładki do butów. "Dla nas najważniejsze jest szukanie przyczyn, a nie walka ze skutkami. Dlatego poprosiliśmy o pomoc profesora Żołądzia" - stwierdził Konrad Piechocki, prezes Skry. Wlazły spotkał się w poniedziałek z fizjologiem. Ustalono indywidualny tok treningowy, który przez 4-6 tygodni ma odbudować mięsień łydki lewej nogi, którego obwód jest dwa centymetry mniejszy niż w prawej.