"FIVB została poinformowana o sytuacji dotyczącej Mirosława P. i czekamy teraz na wyjaśnienia. Do momentu ich otrzymania nie będzie żadnych komentarzy w tej sprawie" - napisano w komunikacie przesłanym PAP. Podobne stanowisko ma CEV. "Czekamy na wyjaśnienia ze strony polskiej federacji, a także osobiście od Mirosława P." - poinformował PAP jeden z przedstawicieli europejskich władz. Wiceprezes PZPS ds. szkolenia Witold Roman zapewnił, że jeszcze w poniedziałek zostanie wysłane do międzynarodowych federacji pismo, w którym polski związek ustosunkowuje się do sprawy. Mirosław P. w 2005 roku powołany został do zarządu CEV, a od trzech lat jest jej wiceprezesem. W roku 2006 wszedł do zarządu FIVB, cztery lata później znalazł się w składzie prezydium światowej federacji. W 2012 prezydent FIVB Brazylijczyk Ary Graca powierzył mu sprawowanie nadzoru nad kwestiami telewizyjnymi i marketingowymi. Kierujący polskim związkiem od 2004 roku Mirosław P. i pierwszy wiceprezes Artur P., który działa w PZPS jeszcze dłużej, mieli przyjąć łapówki o łącznej kwocie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich - Cezarego P. - w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia mistrzostw świata. Zostali oni zatrzymani pod koniec poprzedniego tygodnia przez CBA. W sobotę sąd przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowanie wobec obu członków władz PZPS trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności. W poniedziałek prezydium PZPS podjęło decyzję, że będzie rekomendować zarządowi zawieszenie w obowiązkach obu aresztowanych. Zarząd w trybie pilnym ma zostać zwołany w środę.