W sobotę oba zespoły stoczyły pasjonujące pojedynki półfinałowe. Włosi przegrali w pięciu setach z Serbią, a Francuzi z Brazylią 1:3. W finale pocieszenia, jak nazywany jest mecz o trzecie miejsce, "Trójkolorowi" musieli sobie radzić bez podstawowego rozgrywającego Benjamina Toniuttiego, którego wyeliminowała kontuzja. Zastąpił go Pierre Pujol.Na początku spotkania lekką przewagę uzyskali Włosi, którzy prowadzili 4:2. Nie trwało to długo. Mistrzowie Europy szybko doprowadzili do wyrównania, a potem oglądaliśmy zażartą walkę punkt za punkt. W ekipie "Trójkolorowych" błyszczeli Antonin Rouzier i Earvin N'Gapeth, a po drugiej stronie siatki Ivan Zaytsev i Osmany Juantorena. Kibice oglądali mnóstwo ciekawych wymian pełnych soczystych ataków i niesamowitych obron. Francuzi ryzykowali w polu zagrywki, ale często popełniali błędy. Nadrabiali za to innymi elementami. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej przewagi niż jeden punkt. Na tablicy wyników najczęściej był remis. W końcówce włoski rozgrywający często posyłał piłkę do Juantoreny. Kubańczyk z włoskim paszportem w ataku raczej się nie mylił. Gorzej było z przyjęciem. Przy stanie 23:23 N'Gapeth skończył kontrę i przed szansą stanęli Francuzi. Trener Italii Gianlorenzo Blengini poprosił o czas. Chwilę później Juantorena źle przyjął zagrywkę i seta na swoją korzyść zapisali "Trójkolorowi". W drugiej partii oba zespoły dały popis siatkówki na najwyższym poziomie. Wyglądało to tak, jakby Francuzi i Włosi bili się o złoto, a nie o brązowy medal. Po świetnie wyprowadzonej kontrze i skutecznym ataku z krótkiej Nicolasa Le Goffa Francuzi "odskoczyli" na dwa punkty (15:13). Zaraz jednak stracili trzy "oczka" w jednym ustawieniu. Przy stanie 18:18 fatalny błąd popełnili sędziowie, którzy nie zauważyli, że piłka spadła na boisko po stronie Francji. Włosi już się cieszyli mimo że gwizdek Jianga Liu milczał. Rouzier podbił piłkę, a N'Gapeth skończył akcję. Protesty siatkarzy Italii nic nie dały, a zdenerwowany Blengini nie zdążył w porę poprosić o challenge. To wyraźnie rozstroiło dobrze działającą włoską maszynę. "Trójkolorowi" wykorzystali to z zimną krwią. Od 22:21 tylko oni zdobywali punkty. Najpierw ładnie po bloku zaatakował Nicolas Marechal, następnie zatrzymany został Zaytsev, a na końcu Filippo Lanza przyjął zagrywkę w siatkę. 10-minutowa przerwa między drugim a trzecim setem nie pomogła Włochom, a Francuzi poczuli, że ten pojedynek mogą zakończyć w trzech partiach. Podopieczni Laurenta Tilliego ruszyli na rywali z impetem i szybko wypracowali bezpieczną przewagę (8:4, 16:12). Włosi ambitnie walczyli i odrobili część strat (17:19). Kiedy zablokowali atak N'Gapetha z drugiej linii od rywali dzielił ich już tylko punkt (20:21). Omal nie doprowadzili do remisu w następnej akcji, kiedy w aut zaatakował Rouzier. Francuzów uratował system challenge, który wykazał, że piłka dotknęła włoskiego bloku. Zamiast 21:21 było zatem 22:20 dla mistrzów Europy. Wideoweryfikacja dała też Francuzom piłkę meczową. Okazało się bowiem, że Luca Vettori przekroczył linię ataku (24:20). Mecz zakończył Marechal, który wykorzystał złe przyjęcie Antonova. Po meczu powiedzieli: Laurent Tillie (trener reprezentacji Francji): "Dla nas było ważne, by stanąć na podium, tym bardziej, że nasza historia medalowa jest krótka. Obie drużyny były w niedzielę zmęczone, brakowało energii. Wiemy, że kolejny nasz mecz o stawkę, już na igrzyskach, będzie całkowicie inaczej wyglądać, ale dzisiaj się po prostu cieszymy. Tym bardziej, że zrealizowaliśmy naszą taktykę. Chcę, by zawodnicy byli z siebie dumni". Benjamin Toniutti (kapitan reprezentacji Francji): "Jestem dumny z mojej drużyny, bo nigdy nie jest łatwo stanąć na podium, a każdy tego chce. Po turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Tokio byliśmy bardzo zmęczeni, ale ciągle staraliśmy się trenować i grać coraz lepiej. Wielu zawodników było wymienionych, a mimo wszystko udało się wywalczyć medal. Trzeba zwrócić uwagę, że zagrała cała czternastka". Gianlorenzo Blengini (trener reprezentacji Włoch): "Gratuluję Francuzom zwycięstwa. Jestem zawiedziony wynikiem, mecz rozstrzygnął się w końcówkach pierwszego i drugiego seta, kiedy zrobiliśmy zbyt wiele błędów w różnych sytuacjach - w serwisie, przyjęciu i ataku. We wszystkich partiach mieliśmy możliwość wygrania, ale nie skorzystaliśmy z tego. Francuzi zagrali po prostu lepiej od nas". Emanuele Birarelli (kapitan reprezentacji Włoch): "Jesteśmy zawiedzeni, bo to był ciężki mecz. Francja zasłużyła na zwycięstwo, ale powinniśmy zrobić więcej w tym spotkaniu. Nie mieliśmy odpowiedniej ilości energii. Francja z kolei jest bardzo dobrze psychicznie przygotowana do takich pojedynków. Świetnie przyjmowali nawet silne ataki. Musimy teraz w pierwszej kolejności popracować nad naszą mentalnością". Robert Kopeć, Kraków Włochy - Francja 0:3 (23:25, 21:25, 20:25) Włochy: Osmany Juantorena, Simone Giannelli, Ivan Zaytsev, Filippo Lanza, Matteo Piano, Emanuele Birarelli, Massimo Colaci (libero) oraz Oleg Antonov, Luca Vettori, Enrico CesterFrancja: Antonin Rouzier, Earvin N'Gapeth, Kevin Le Roux, Pierre Pujol, Nicolas Le Goff, Nicolas Marechal, Jenia Grebennikov (libero) oraz Julien Lyneel