Finał w niedzielę o godz. 14.30, a w nim ma znaleźć się zespół prowadzony przez Jacka Nawrockiego. Włodarze klubu od początku sezonu nie ukrywali, że właśnie sukces w Lidze Mistrzów to jeden z ich głównych celów. Nie inny mają też Rosjanie, a przede wszystkim Włosi. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że znaleźliśmy się w tym doborowym gronie. Rywale są wymagający, ale przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo - powiedział kapitan moskiewskiej drużyny Siergiej Grankin. Na ich drodze stanie najpierw Skra. Bełchatowianie wiedzą jak grać z Rosjanami. Już raz ich pokonali - w lutym 2009 roku wyeliminowali ich w 1/8 LM. Najmocniejszym ogniwem ekipy prowadzonej przez Jurija Czerednika jest Brazylijczyk Dante Amaral. Nie tylko jednak on decyduje o sile tego zespołu. Trener Sbornej Daniele Bagnoli powołał do kadry aż sześciu zawodników Dynama, a libero Teodor Sałparow od lat gra w reprezentacji Bułgarii. - Doceniamy tego przeciwnika i mamy świadomość, że jest to bardzo silny zespół. W ubiegłym sezonie w Lidze Mistrzów przegrali tylko jeden mecz - z nami. Mam wewnętrzne przeświadczenie, że jesteśmy w stanie powtórzyć ten wynik. Grają teraz wprawdzie jeszcze lepiej niż przed rokiem, ale my też jesteśmy mocniejsi. Wykonaliśmy ciężką pracę, która powinna procentować - powiedział prezes PGE Konrad Piechocki. Łatwiejsze zadanie czeka Trentino BetClic. Włosi w sobotę muszą pokonać niespodziankę rozgrywek ACH Volley Bled. Kapitan Słoweńców Andrej Flajs podkreślił, że przyjechali do Łodzi przede wszystkim po to, by "bawić się siatkówką". Program finałowego turnieju Ligi Mistrzów siatkarzy: sobota półfinały PGE Skra - Dynamo Moskwa (g. 15.30) ACH Bled - Trentino BetClic (18.30) niedziela mecz o 3. miejsce (11.30) finał (14.30)