Asseco Resovia wydawała się jednym z faworytów TAURON Pucharu Polski. Niedawno wywalczyła awans do półfinału Pucharu CEV, ale w czołowej czwórce krajowego pucharu nie zagra. W najważniejszych momentach rywalizacji lepsi byli siatkarze z Lublina, niżej klasyfikowani w tabeli PlusLigi. Mimo że w ostatnim meczu z PSG Stalą Nysa w świetnym stylu do podstawowej szóstki Asseco Resovii wrócił Fabian Drzyzga - otrzymał nawet nagrodę dla MVP - do składu na rozegranie wrócił Łukasz Kozub. Rywale rozpoczęli od efektownego bloku, gdy Marcin Kania powstrzymał na środku Karola Kłosa, ale po chwili to rzeszowianie zaczęli budować przewagę. Dobrze zagrywał Kozub, po nieudanym ataku Tobiasa Branda gospodarze prowadzili 10:6. Po chwili Kłos zrewanżował się rywalom i zdobył punkt blokiem. Jedno "oczko" zagrywką odrobił Damian Schulz. Atakujący Bogdanki LUK miał jednak problemy w ataku i po chwili zastąpił go Mateusz Malinowski. Po drugiej stronie sześć punktów zdobył skuteczny Torey Defalco. Asseco Resovia zmarnowała jednak przewagę. Rywale byli już na deskach, ale podnieśli się w spektakularnym stylu. Bogdanka LUK wygrała 25:22, ostatni punkt to as serwisowy Alexandre Ferreiry. Niespodziewana zmiana trenera w PlusLidze? Asseco Resovia może zyskać na decyzji ZAKS-y Asseco Resovia goniła, wyrównała, ale Bogdanka LUK Lublin nie dała się złamać Siatkarze Bogdanki LUK w ostatniej kolejce PlusLigi pokazali się ze świetnej strony. Zatrzymali rozpędzony Projekt Warszawa, umacniając swoje miejsce w czołowej ósemce. We wtorek w drugiej partii kontynuowali drogę do czołowej czwórki TAURON Pucharu Polski. Po fatalnie zakończonym pierwszym secie trener gospodarzy Giampaolo Medei zaczął zmieniać. Drugą partię w szóstce rozpoczął Drzyzga, po chwili na boisku pojawił się Klemen Cebulj. Asseco Resovia od początku musiała gonić rywali. Straciła skuteczność w ataku, ale błędy zaczęli popełniać także lublinianie - i był remis 9:9. Liderem rzeszowskiego ataku stał się Stephen Boyer, po świetnej akcji Defalco gospodarze mieli cztery punkty przewagi. Tyle że ponownie ją zmarnowali. Najpierw zadziałał blok gości, potem Kania zaskoczył gospodarzy zagrywką i Bogdanka LUK prowadziła 19:17. Rzeszowianie jeszcze zdołali doprowadzić do remisu, końcówka była zacięta, ale znów zdecydował serwis lubelskiej drużyny. Ostatni punkt zdobył nim Malinowski i jego zespół wygrał 25:23. TAURON Puchar Polski. Bogdanka LUK Lublin zaskoczyła Asseco Resovię Medei od kilku meczów nie może korzystać z kontuzjowanych Jakuba Kochanowskiego i Pawła Zatorskiego, ale miał jeszcze pole manewru. Na trzecią partię ponownie zmienił rozgrywającego, na boisko wrócił Kozub. I jeszcze raz zespół z Podkarpacia odskoczył rywalom, prowadził 11:7. Z sędziami głośno dyskutował Massimo Botti, opiekun gości, za co obejrzał żółtą kartkę. Asseco Resovia jeszcze zwiększyła przewagę i tym razem utrzymała ją do końca - wygrała pewnie 25:14. Na początku czwartej partii dwa punkty przewagi mieli goście, ale Boyer doprowadził do remisu. Kiedy jednak Francuz huknął w aut, rzeszowianie przegrywali 10:12. Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Tyle że lubinianie w końcu zbudowali większą przewagę. Zablokowali atak z tzw. szóstej strefy Defalco, piłkę na 18:14 skończył Brand. Bogdanka LUK wyraźnie złapała wiatr w żagle i nie dała się doścignąć. Resovii nie pomogło kolejne wejście Drzyzgi i Jakuba Buckiego - goście wygrali 25:19. A po ostatniej akcji Marcin Komenda, rozgrywający Bogdanki LUK i reprezentant Polski, aż ściągnął z radości koszulkę. W pierwszym wtorkowym ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski nie było niespodzianki. Projekt w trzech setach ograł drugoligowca - CUK Anioły Toruń. Bogdanka LUK w półfinale zmierzy się jednak z triumfatorem środowego meczu Jastrzębskiego Węgla z Treflem Gdańsk. Asseco Resovia: Boyer, Mordyl, Defalco, Kozub, Kłos, Louati - Potera (libero) oraz Staszewski, Drzyzga, Cebulj, Bucki Bogdanka LUK: Schulz, Nowakowski, Ferreira, Komenda, Kania, Brand - Thales (libero) oraz Malinowski, Wachnik, Krysiak, Nowosielski