Asseco Resovia w środę inaugurowała rozgrywki PlusLigi, bo jej pierwszy mecz - z PSG Stalą Nysa - został przełożony. Powodem było zagrożenie powodziowe w Nysie, ale nie obyło się bez zamieszania - decyzja o odwołaniu spotkania zapadła w nocy, kilkanaście godzin przed pierwszym gwizdkiem. W środę rzeszowianie w końcu sprawdzili się jednak w meczu o punkty i wracają na Podkarpacie ze zwycięstwem, choć mieli też słabszy moment. W Tarnowie Resovia rozpoczęła spotkanie bez Pawła Zatorskiego. Libero jeszcze dochodzi do siebie po kontuzji z półfinału igrzysk olimpijskich w Paryżu. Zastąpił go Michał Potera, a w szóstce zameldował się także m.in. Cezary Sapiński. To on wygrał rywalizację o miejsce na środku siatki opuszczone przez Jakuba Kochanowskiego, który przeniósł się do PGE Projektu Warszawa. Nowy trener Resovii Tuomas Sammelvuo postawił zresztą w podstawowym składzie na trzech sprowadzonych latem zawodników. Był wśród nich Bartosz Bednorz, bohater jednego z najgłośniejszych transferów lata wewnątrz PlusLigi. Tyle że rozpoczął od autowego ataku i rzeszowianie musieli odrabiać trzypunktową stratę. Poszło im to jednak bardzo sprawnie - pomogły asy serwisowe Sapińskiego i Klemena Cebulja. Po zagrywce Słoweńca Resovia miała nawet cztery punkty przewagi, ale gospodarze się nie poddali. Doprowadzili do remisu 19:19 i wyrównanej końcówki. Zdecydowała gra na przewagi, a w niej kolejny błysk Cebulja w polu zagrywki - Resovia wygrała 27:25. Rozczarowanie już na starcie. Zaciąg gwiazd nie pomógł, polski siatkarz bohaterem Asseco Resovia kroczyła po zwycięstwo. Ale Barkom Każany zerwał się w świetnym stylu Barkom pierwsze spotkanie również rozgrywał w roli gospodarza. I także wtedy przeciwnikiem był zespół z najwyższej półki - Jastrzębski Węgiel, któremu lwowianie "urwali" jednego seta. W środę musieli sobie jednak radzić osłabieni - grać z powodu choroby nie mógł Ilja Kowaliow, jeden z liderów drużyny. W drugim secie oba zespoły popełniały sporo błędów w polu zagrywki - łącznie w całej partii aż 14. Po stronie Barkomu dobrze w ataku spisywał się debiutujący w tym sezonie w PlusLidze Mart Tammearu. Ale w drugiej części seta to rzeszowianie zbudowali sobie przewagę. Kiedy kontratak skończył Bednorz, Resovia prowadziła już 18:14. Takiej przewagi faworyci nie zmarnowali. Świetnie wyglądała zwłaszcza współpraca pary ze Słowenii - Cebulja i nowego rozgrywającego Resovii Gregora Ropreta. A wynik 25:21 ustalił nowy kapitan drużyny Karol Kłos. Spotkanie w Tarnowie było drugim rozgrywanym awansem w środę - wcześniej PGE Projekt pokonał GKS Katowice, a siatkarzy uważnie obserwował z trybun Nikola Grbić. Rzeszowianie mieli wszystko, by pójść w ślady warszawian, ale trzecią partię zaczęli słabo. Siatkarze Barkomu poprawili zagrywkę i szybko odskoczyli na cztery punkty. A po asie serwisowym Tammearu lwowianie prowadzili już 14:8. W drugiej części seta wypunktowali rywali, wygrywając 25:17. Niemal niewiarygodna była skuteczność siatkarzy Barkomu - skończyli w tej partii aż 88 procent ataków. Goście - 52 procent. Asseco Resovia opanowała sytuację. Komplet punktów jedzie do Rzeszowa Siatkarze z Rzeszowa ustabilizowali swoją grę w czwartej partii. Odskoczyli rywalom przy zagrywkom Kłosa, świetnie ustawiając blok przy atakach Lorenzo Pope'a. Aż trzy punkty blokiem zdobył Sapiński, jego drużyna wygrała siedem akcji z rzędu i prowadziła już 12:7. Gospodarze byli jeszcze w stanie zmniejszyć straty do trzech punktów, ale ich pogoń za rywalami wstrzymały błędy w polu zagrywki. Takich problemów nie miał za to Kłos, który zdobył kolejny punkt zagrywką dla rzeszowskiej drużyny. Po chwili jednak ekipa Kłosa prowadziła już tylko 20:19. Od tej pory to ona jednak dominowała, wygrywając 25:20 - ostatni punkt rzeszowianie zdobyli blokiem. MVP spotkania został wybrany Cebulj. Siatkarski mistrz Europy na wałach. Nocna walka o ocalenie miasta Barkom Każany: Tupczij, Szczurow, Pope, Petrovs, Rohożyn, Tammearu - Pampuszko (libero) oraz Fasteland, Cmokało, Valimaa, Szewczenko Asseco Resovia: Boyer, Kłos, Bednorz, Ropret, Sapiński, Cebulj - Potera (libero) oraz Bucki, Woch, Staszewski