Krystian Walczak ma za sobą prawdziwy koszmar. 21-letni atakujący kilka dni temu został zawodnikiem klubu Hatay Buyuksehir Belediyespor - do Turcji dotarł w poprzedni poniedziałek. Wcześniej występował w barwach takich klubów jak BAS Białystok czy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. 21-letni Polak zdołał już nawet zanotować debiut w nowej drużynie. Kilkanaście godzin później Turcję nawiedziły przerażające trzęsienia ziemi. Gdy do nich doszło. Krystian Walczak wracał właśnie wraz z drużyną z meczu wyjazdowego. W autobusie był także inny Polak - Bartosz Bućko, który po usłyszeniu fatalnej nowiny od razu zadzwonił do rodziny. "Kiedy wjechaliśmy do Antiochii, przeraziłem się. Co drugi budynek był zawalony, ulice były nieprzejezdne, główny szpital przy samym wjeździe do miasta był mocno zachwiany. Koszmarne sceny, jak z filmu katastroficznego" - relacjonował oglądane przez siebie sceny Bartosz Bućko w rozmowie z Polsatem Sport. Trzęsienie ziemi w Turcji. Krystian Walczak został uratowany 28-latek zdołał wraz z żoną oraz 10-miesięcznym dzieckiem wydostać się z miasta. Tyle szczęścia nie miał jednak jego klubowy kolega Krystian Walczak, dlatego uratowany siatkarz apelował o pomoc dla swojego rodaka. "Krystian jest razem z grupą ludzi, która nie może wydostać się z miasta. Są w budynku "naruszonym" przez trzęsienie, ale konstrukcja wytrzymała. Mają dach nad głową, póki działał generator mieli prąd i ogrzewanie, ale z tego co wiem ostatniej nocy już tego ogrzewania nie było. (...) Cały czas czeka, aż ktoś go stamtąd zabierze. Z tego co wiem, ma być podstawiony autobus, ale jeżeli ktokolwiek, kto nas teraz ogląda, ma jakąkolwiek możliwość pomóc Krystianowi, będę za to bardzo wdzięczny. To jedyny znany mi Polak, który jest obecnie w regionie Hatay. A sytuacja w Antiochii jest dramatyczna" - mówił. Agencja managerska 21-latka próbowała mu pomóc. Użyła w tym celu mediów społecznościowych, kontaktując się z Miłoszem Wieczorkiem, który niósł pomoc humanitarną poszkodowanym. To on dotarł do Krystiana Walczaka. "Potem udało się sprawnie wsadzić Krystiana do busa jadącego do Ankary. Ma tam dotrzeć lada chwila, a wówczas zajmie się nim Mateusz Mika" - powiedziała w rozmowie ze Sport.pl Adrianna Grabowska. "Czekamy na sygnał od Bartka co do tego, jak będzie wyglądała sprawa załatwienia tymczasowych dokumentów. Może uda się tak, że razem z Krystianem wrócą do Polski" - dodała zaznaczając, że zawodnicy mogą liczyć na wsparcie Polskiego Związku Piłki Siatkowej.