Fabian Drzyzga wrócił do Polski i nie owija w bawełnę. Mocne słowa o PlusLidze
Fabian Drzyzga wrócił do Rzeszowa jako kapitan Fenerbahce Stambuł, ale po meczu z Asseco Resovią nie mógł być zadowolony. Jego zespół przegrał ćwierćfinał Pucharu CEV i pożegnał się z rozgrywkami. Po spotkaniu dwukrotny mistrz świata nie starał się usprawiedliwiać swojego zespołu. - Nie jesteśmy tak fizyczną drużyną, żeby ich zablokować lub nie wiem, grać jakąś "brudną siatkówkę", bo nie mamy też aż takiej techniki - przyznaje. Drzyzga w zdecydowany sposób odpowiedział też na pytanie o porównanie PlusLigi z ligą turecką.

Dla Fabiana Drzyzgi drabinka Pucharu CEV ułożyła się idealnie. Już w pierwszym sezonie w Fenebarhce Stambuł mógł bowiem wrócić z nową drużyną do Rzeszowa. W Asseco Resovii, w dwóch podejściach, rozegrał łącznie osiem sezonów. Teraz przyjechał na Podkarpacie jako kapitan nowego zespołu, by walczyć o półfinał Pucharu CEV po odpadnięciu Fenerbahce z Ligi Mistrzów.
I choć sam rozgrywający już w pierwszym secie popisał się asem serwisowym, jego drużynie nie udało się odrobić strat z pierwszego spotkania. Wówczas siatkarze znad Bosforu przegrali 1:3, ten sam wynik powtórzył się w hali Podpromie. I to mimo że goście rozpoczęli od zwycięstwa w pierwszej partii.
Wygraliśmy, graliśmy normalnie, ale popełniliśmy dwa, trzy błędy. Potem wiadomo, że Resovii grało się już luźniej: czy na zagrywce, czy w ataku. We wszystkich elementach mieli przewagę i zasłużenie wygrali dwa mecze. Awansowali, bo byli lepszą drużyną
Fabian Drzyzga wprost ocenia PlusLigę. "Nie ma co porównywać"
Dla doświadczonego rozgrywającego obecny sezon jest pierwszym w Turcji. W Pucharze CEV walczył o powtórzenie sukcesu sprzed roku i wywalczenie trofeum, które podniósł jeszcze jako kapitan Asseco Resovii. Po spotkaniu bez ogródek mówił o mankamentach w grze swojej nowej drużyny.
- Musieliśmy ryzykować zagrywką, bo innymi elementami ciężko by było nam dziś to wyrównać. Nie jesteśmy tak fizyczną drużyną, żeby ich zablokować lub nie wiem, grać jakąś "brudną siatkówkę", bo nie mamy aż też takiej techniki - przyznaje.
Dwukrotny mistrz świata z reprezentacją "Biało-Czerwonych" miał już za sobą dwa wyjazdy z Polski. Występował w klubach z Grecji i Rosji. Z Turcją związał się na dłużej, bo wiadomo już, że pozostanie w klubie ze Stambułu na kolejny sezon. Nie będzie jedynym polskim siatkarzem w Turcji, bo w Ziraacie Bankasi Ankara ma występować Tomasz Fornal. Bożena Pieczko z Polsatu Sport zapytała więc Drzyzgę o porównanie PlusLigi z ligą turecką.
Polska liga jest jedną z topowych, a turecka stara się do tego dobić i w kolejnych latach pewnie będzie mocniejsza. Ale na ten moment liga polska - obstawiam, że 10 zespołów jest na takim poziomie, że biłoby się o wysokie cele w Turcji. Nie ma co porównywać, Turcja krok po kroku idzie ku górze, ale liga polska jest na najwyższym poziomie
Fenerbahce po porażce w hali Podpromie pozostaje walka o grę w fazie play-off ligi tureckiej. Asseco Resovia czeka na rywala w półfinale Pucharu CEV - będzie nim VB Tours z Francji lub Knack Roeselare z Belgii.


