Polki rozpoczęły spotkanie bardzo mocno skoncentrowane. Już na samym początku zdobyły czteropunktową przewagę na pierwszej przerwie technicznej. As serwisowy Tamary Kaliszuk, znakomita gra na środku Mai Tokarskiej i druga przerwa techniczna odbyła się przy stanie 16:9 dla Polski. Pierwszego seta zespół z Rumunii przegrał do 15. Podopieczne Zbigniewa Krzyżanowskiego po łatwo wygranym secie, rozpoczęły drugą odsłonę spotkania wyraźnie zdekoncentrowane, co skutkowało utratą trzech punktów z rzędu. Mimo słabej gry na początku Polki odrobiły straty i na pierwszej przerwie technicznej uzyskały jednopunktowe prowadzenie. Gra do samego końca seta została zdominowana przez reprezentację Polski, dzięki czemu pięciopunktowe prowadzenie uzyskane przy stanie 21:16 utrzymało się do końca seta. Trzeci i ostatni set to najbardziej wyrównana partia tego spotkania. Polki popełniały błędy głównie w obronie, brakowało szybkich akcji z krótkiej piłki, co pozwalało reprezentacji Rumunii na odrobienie trzypunktowej straty oraz po raz pierwszy w tym spotkaniu na objęcie prowadzenia na przerwie technicznej 8:7. Polkom dzięki atakom z lewego skrzydła Katarzyny Brydy oraz ze środka Mai Tokarskiej zdobyły trzypunktowe prowadzenie na drugiej przerwie technicznej, które do końca tego seta powiększyły do siedmiu punktów wygrywając całe spotkanie 3:0. Spotkanie obejrzało ponad dwa tysiące osób. Polska - Rumunia 3:0 (25:15, 25:20, 25:18). Polska: Martałek, Kaliszuk, Bryda, Wołosz, Tokarska, Polak, Śliwa (libero) oraz Lisiecka Francja - Portugalia 3:1 (22:25, 25:14, 25:13, 25:17)