W minionym sezonie atakujący grał w tureckim klubie Ziraat Bankasi Ankara, a wcześniej dwa lata spędził w Zaksie Kędzierzyn-Koźle. Jako jeden z przykładów potwierdzających rosnącą atrakcyjność PlusLigi wskazał zespół Stoczni Szczecin. "Dwa lata temu jechało się na mecz z tym rywalem po praktycznie pewne trzy punkty, teraz na własnej skórze się przekonaliśmy (porażka 0-3 u siebie w minioną niedzielę), że to odmieniona, dużo mocniejsza drużyna" - dodał dwukrotny mistrz świata. Z racji udziału w MŚ zawodnik dołączył do jastrzębskiej ekipy jako ostatni. "A ligę zaczęliśmy pierwsi, więc czasu na trening nie było dużo. Myślę, że moja gra z meczu na mecz będzie coraz lepsza. Wiadomo, że potrzebne jest duże zgranie atakującego z rozgrywającym, który często musi +wystawiać+ przez plecy. Staramy się grać bardzo szybko, co wymaga precyzji i trochę czasu. Lukas Kampa jest tak dobrym rozgrywającym, że kolejnych meczach będzie to wyglądało tak, jak byśmy trenowali ze sobą od lat" - ocenił Konarski. Jego zdaniem Jastrzębski Węgiel ma w tym sezonie walczyć o medal. "Po to zbudowano ten zespół, takie są aspiracje klubu, kibiców, sztabu trenerskiego i nas wszystkich. Nikt tu nie przyszedł, by ładnie pograć i może awansować do play off, a potem zobaczymy. Otwarcie mówimy o najwyższych celach, mamy do tego argumenty, potencjał" - stwierdził. Po zakończeniu mistrzostw świata zawodnik miał jeden wolny dzień na przyjazd do klubu. "Ale na początku okresu reprezentacyjnego mieliśmy dużo odpoczynku. To miało ogromny wpływ, bo głowa wypoczęła. Trener Vital Heynen dał sporo wolnego. I ten jeden dzień po mistrzostwach został zrekompensowany już wcześniej. Akumulatory trzeba było naładować wcześniej, bo liga teraz pędzi jak szalona, ale ja jestem do takiego grania przyzwyczajony" - powiedział Konarski. W minionych rozgrywkach jastrzębianie zajęli piąte miejsce w ekstraklasie. Ten sezon zespół prowadzony przez trenera Ferdinando De Giorgiego zaczął od dwóch wyjazdowych zwycięstw nad Cerradem Czarnymi Radom 3-0 i Aluronem Virtu Warta Zawiercie 3-2, a potem we własnej hali przegrał ze Stocznią Szczecin 0-3. Autor: Piotr Girczys