Earvin N'Gapeth, poza wyczynami na parkiecie, często znajduje się na ustach mediów i kibiców po incydentach, których raz po raz staje się bohaterem. Ten z 2015 roku omal nie skończył się tragicznie. Gnający uliczkami Reggio Emilia Francuz nie zauważył idących poboczem pieszych i spowodował wypadek. Sprawca odjechał z miejsca zdarzenia, pomocy poszkodowanym udzielili świadkowie. Dwie osoby trafiły do szpitala w stanie lekkim, jedna walczyła o życie na OIOM-ie. Kierowca, czyli N'Gapeth, uciekł z miejsca zdarzenia. Szybko się jednak opamiętał i przyznał do spowodowania zdarzenia na drodze. - Jestem w szoku i przepraszam za to, co zrobiłem. Do incydentu doszło z czwartku na piątek. Pozostaję do dyspozycji prokuratury w Modenie. Jeszcze raz przepraszam za swoje zachowanie zaangażowane osoby, ich rodziny, a także całą drużynę, moich kolegów oraz fanów. Mam nadzieję, że wszyscy wrócą szybko do zdrowia - kajał się po wypadku siatkarz Azimutu Modena. Otoczył też opieką poszkodowanych, dwaj z nich otrzymali od Francuza odszkodowanie, trzeci wciąż nie ustalił jego wysokości. Sprawa we włoskim sądzie trwała dwa lata i we wtorek znalazła swój finał. Earvin N'Gapeth został skazany za spowodowanie wypadku, w którym ucierpiały trzy osoby, na rok więzienia w zawieszeniu i odebranie prawa jazdy na dwanaście miesięcy. Co ciekawe, prawo jazdy stracił w listopadzie zeszłego roku, gdy pod wpływem alkoholu wracał samochodem z nocnego klubu do domu. Wcześniej zawodnik zasłynął ucieczką z Rosji z klubu Kuzbass Kemerowo oraz awanturą w pociągu TGV, po której został aresztowany. Od lata Earvin N'Gapeth będzie występował w Rosji, w ekipie Zenitu Kazań, z którym podpisał umowę na trzy kolejne sezony.