Partner merytoryczny: Eleven Sports

Dwóch polskich siatkarzy ma kłopot. Rywale bezlitośni, niespodzianka w czołówce

PGE GiEK Skra Bełchatów wróciła na zwycięską ścieżkę. Po porażce w Lublinie tym razem dziewięciokrotni mistrzowie Polski wygrali przed własną publicznością. W Bełchatowie Skra pokonała 3:1 Ślepsk Malow Suwałki. Goście nie poradzili sobie w osłabionym składzie, bez dwóch ważnych przyjmujących. Bohaterem spotkania został wybrany Serb Pavle Perić. Bełchatowianie po czwartym zwycięstwie w tym sezonie umocnili się w czołówce ligi.

Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów
Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów/PAP/Marian Zubrzycki/PAP

Ślepsk Malow Suwałki przyjechał do Bełchatowa osłabiony. Trener Dominik Kwapisiewicz nie mógł skorzystać z dwóch przyjmujących: Pawła Halaby i Bartosza Firszta. Wobec tego do szóstki drużyny z północnej Polski wskoczył Antoni Kwasigroch. I siatkarze PGE GiEK Skry od początku celowali w niego zagrywkami - w pierwszym secie skierowali w jego stronę aż 11 piłek.

To gospodarze przez większość pierwszego seta prowadzili. Przed końcówką siatkarze z Suwałk odrobili jednak straty. Wielka w tym zasługa Bartosza Filipiaka, który dał gościom prowadzenie kapitalnymi zagrywkami. Zresztą atakujący spełniał również swoje zadania w defensywie. I partię rozstrzygnęła gra na przewagi. A w niej kluczowy okazał się serwis Żigi Sterna, z którym nie poradził sobie Kwasigroch. Skra wygrała 28:26.

PlusLiga. PGE GiEK Skra Bełchatów umacnia się w czołówce

W drugim secie zdecydowaną przewagę mieli goście. Różnica między drużynami rosła, sięgnęła w pewnym momencie ośmiu punktów. Pomagała w tym zagrywka Ślepska - punkty zdobyli nią obaj środkowi drużyny. Szczególnie błyszczał w tym elemencie mistrz olimpijski Quentin Jouffroy. Bełchatowianie nie potrafili ustabilizować przyjęcia. Nie pomagały mocne przemowy trenera Gheorghe Cretu w czasie przerw ani zmiany, na jakie zdecydował się rumuński szkoleniowiec. Ślepsk wygrał 25:17.

Kolejna partia to jednak zamiana ról. Tym razem szybko aż na pięć punktów odskoczyli bełchatowianie. Ponownie w polu zagrywki błysnął Stern, który w tym secie zdobył serwisem aż trzy punkty. Łącznie w trzeciej partii serwował 11 razy. Obie drużyny nie były natomiast w tym secie zbyt skuteczne w ataku, ale tym razem taki stan rzeczy działał na korzyść gospodarzy. Ślepsk nie był w stanie odrobić strat, a w ostatniej akcji jeszcze raz pokazał się Stern. Słoweniec zablokował atak Honorato, przyjmującego gości, a PGE GiEK Skra wygrała 25:19. A to właśnie punktowych bloków dotąd w tym meczu brakowało bełchatowianom.

W czwartym secie rozgrywający Grzegorz Łomacz najwięcej piłek do ataku posyłał początkowo do Pavle Pericia. Serb w drugim secie na stałe zmienił swojego rodaka Mirana Kujundzicia. Sporo w ataku dawał też środkowy Łukasz Wiśniewski i Skra prowadziła trzema punktami. Goście zmniejszyli straty zagrywką, ale nie potrafili doprowadzić do remisu. Bełchatowianie coraz lepiej odczytywali intencje rozgrywającego Ślepska Matiasa Sancheza.

Kiedy na blok Skry nadział się Kwasigroch, podopieczni Cretu prowadzili już 19:15. Kwapisiewicz jeszcze próbował powstrzymać gospodarzy, wykorzystując ostatnią przerwę. Doprowadzili nawet do remisu i gry na przewagi, ale bełchatowianie zakończyli sprawę w czterech setach. Ostatnią partię wygrali 26:24, wynik ustalił atak Amina Esmaeilnezhada. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Perić.

PGE GiEK Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Miran Kujundzić, przyjmujący PGE GiEK Skra Bełchatów/PAP/Wojtek Jargiło/PAP
Gheorghe Cretu, trener Skry/PAP/Wojtek Jargiło/PAP
Atakuje Bartosz Filipiak ze Ślepska Malow Suwałki/PAP/Artur Reszko/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem