Nikola Grbić tegoroczną Ligę Narodów mógł śmiało potraktować, jako czas na eksperymenty kadrowe. Faktycznie tak się stało. Nasza kadra między turniejami znacząco się różniła, a i poszczególne szóstki na spotkania były bardzo trudne do przewidzenia. Serbski selekcjoner mógł sobie jednak na to pozwolić, bo udział w finałach nasza kadra miała zagwarantowany z racji organizowania imprezy. Jednym z siatkarzy, który był elementem tych eksperymentów kadrowych był Artur Szalpuk. Mistrz świata z 2018 roku wrócił po kilku latach do kadry i prezentował naprawdę bardzo wysoki poziom. Niektórzy mogliby nawet powiedzieć, że sportowo przystawał do grupy, która dostała szansę na występy w gdańskich finałach. Ostatecznie jednak Grbić nie znalazł dla niego tam miejsca. Reprezentacja Polski w Gdańsku zaprezentowała się ze znakomitej strony. Nasza kadra wygrała turniej, choć dwa pierwsze mecze dalekie były od siatkarskiego ideału. W najważniejszym spotkaniu drużyna prowadzona przez Grbicia była w stanie wspiąć się na wyżyny swojej obecnej formy i pokonać niezwykle groźne USA 3:1. To był siatkarski popis w Gdańsku. Jednym z głównych aktorów widowiska do czasu kontuzji był Mateusz Bieniek. Środkowy niestety musiał zejść z parkietu w trakcie meczu. Już tydzień po zakończeniu turnieju Bieniek pokazał, co znaczą słowa "drużyna" i "przyjaźń". Na Instagramie naszego reprezentanta pojawiło się wspólne nagranie z Arturem Szalpukiem. "Bieniu" zakłada Szalpukowi złoty medal Ligi Narodów na szyje, a później z uśmiechem pozują do kamery. Istotny jest także opis nagrania. Teraz nasi kadrowicze mają zasłużoną chwilę przerwy. Reprezentanci Polski udali się na wakacje, aby naładować baterie przed drugą, zdecydowanie ważniejszą, częścią sezonu. Do pracy mają wrócić w pierwszym tygodniu sierpnia, a później czeka na nich występ na mistrzostwach Europy oraz w eliminacjach do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Być może Szalpuk będzie w szerokiej kadrze na to zgrupowanie.