Indykpol AZS Olsztyn do Zawiercia przyjechał pokiereszowany. Drużyna, która od początku sezonu zawodzi, przeżyła wstrząs - pracę stracił trener Juan Manuel Barrial, którego zastępuje jego asystent Marcin Mierzejewski. W dodatku z gry wypadło dwóch ważnych zawodników - Jan Hadrava zmaga się z urazem, a Eemi Tervaportti z chorobą. Osłabiona drużyna z Olsztyna wypracowała sobie jednak dwupunktową przewagę przy stanie 12:10, kiedy punkt blokiem zdobył Moritz Karlitzek. A jej prowadzenie jeszcze wzrosło, kiedy punkt zagrywką zdobył Nicolas Szerszeń. Straty gospodarzy do punktu zmniejszył as serwisowy Karola Butryna, ale po chwili olsztynianie zatrzymali atakującego rywali blokiem. I niespodziewanie wygrali seta 25:22. Warta na początku sezonu również ma swoje problemy z kontuzjami i pole manewru trenera Michała Winiarskiego jest ograniczone. W piątek w składzie meczowym byli już co prawda Mateusz Bieniek i Bartosz Kwolek, ale w szóstce ich jeszcze zabrakło. Podobnie jak Miłosza Zniszczoła, który przechodzi rehabilitację po urazie kolana. Mimo to zawiercianie zdobyli już AL-KO Superpuchar Polski, w PlusLidze spisują się nieźle. Tyle że w drugim secie meczu z Indykpolem AZS szybko musieli odrabiać trzypunktową stratę. Gospodarze objęli prowadzenie dopiero przy stanie 12:11, kiedy błąd popełnił Karol Jankiewicz, rozgrywający rywali. W drugiej części seta zawiercianie w końcu wypracowali sobie spokojniejszą przewagę, korzystając m.in. z błędów rywali. Sześć punktów do dorobku drużyny dołożył Aaron Russell, Warta wygrała 25:20. Niespodziewane problemy ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Wszystkiemu przyglądał się Nikola Grbić PlusLiga. Aluron CMC Warta Zawiercie opanowała sytuację W trzecim secie Warta szybciej wypracowała sobie przewagę. Po ataku Butryna prowadziła 10:7. I tego prowadzenia już nie oddała. W drugiej połowie seta, po kolejnej serii serwisów atakującego, odskoczyła na pięć punktów. Ta partia stała jednak pod znakiem ogromu błędów z obu stron. Obie drużyny popsuły bowiem aż po siedem zagrywek. Z tego wszystkiego lepiej wyszli gospodarze, którzy wygrali 25:22. Na czwartego seta olsztynianie wyszli ze zmienionym składem. Karlitzek został przesunięty na pozycję atakującego, jego miejsce na przyjęciu zajął Manuel Armoa. Goście musieli się jednak zmierzyć z serią bloków zawiercian - prym wiódł środkowy Jurij Gladyr. A kiedy do tego doszedł błąd Karlitzka, Warta prowadziła już 12:8. Mierzejewski przywołał do siebie siatkarzy, ale obraz gry się nie zmienił. Kiedy przy siatce przytomnie zachował się Adrian Markiewicz, różnica między zespołami wzrosła do sześciu punktów. Debiutancki w tym sezonie mecz Mierzejewskiego w roli pierwszego trenera Indykpolu AZS się nie udał. Gospodarze przypieczętowali zwycięstwo za trzy punkty, wygrywając czwartego seta 25:22. Siatkarze obu drużyn popsuli łącznie aż 40 zagrywek. Warta wygrała piąte spotkanie w tym sezonie. W tabeli PlusLigi wyprzedziła ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle, która w tej kolejce przegrała ze Ślepskiem Malow Suwałki, i zajmuje czwarte miejsce. Aluron CMC Warta: Butryn, Gladyr, Łaba, Tavares, Markiewicz, Russell - Perry (libero) oraz Nowosielski, Ensing Indykpol AZS: Gąsior, Jakubiszak, Szerszeń, Jankiewicz, Majchrzak, Karlitzek - Hawryluk (libero) oraz Armoa, Janikowski, Cieślik, Siwczyk