Asseco Resovia jak dotąd rozczarowywała. Dwie wygrane w siedmiu meczach musiały wywołać niepokój, podobnie jak miejsce poza czołową ósemką. W poprzednim spotkaniu lepsi od drużyny z Podkarpacia okazali się zawodnicy Steam Hemarpol Norwida Częstochowa. Mimo wszystko w spotkaniu z Indykpolem AZS rzeszowianie byli faworytem i spisali się bez zarzutu. Olsztynianie w tym sezonie na razie również zawodzą. Do niedzieli przegrali już sześć meczów, w tym jeden po zmianie szkoleniowca. Kiedy za fatalne wyniki posadą zapłacił Juan Manuel Barrial, jego obowiązki przejął asystent Marcin Mierzejewski. Nie ma jednak łatwego zadania, bo jego drużyna musi sobie radzić bez podstawowego atakującego Jana Hadravy. Problemy ma też Eemi Tervaportti, rozgrywający, u którego zdiagnozowano cukrzycę i dopiero wraca do gry. Na mecz z Asseco Resovią wyszła więc szóstka z Danielem Gąsiorem i Karolem Jankiewiczem. To goście wypracowali sobie jednak przewagę w pierwszym secie przy zagrywkach Dawida Wocha - prowadzili 10:6. Błędy rzeszowian w ataku sprawiły jednak, że różnica zmalała do punktu. Po chwili Resovia znów odskoczyła na cztery punkty, ale nie na długo. Mimo wszystko utrzymała prowadzenie, a w końcówce punkt zagrywką zdobył Lukas Vasina i uspokoił sytuację. Goście wygrali 25:22. Zaskakujące sceny w meczu PlusLigi. Nawet Daniel Pliński był zdumiony PlusLiga. Asseco Resovia wreszcie pewna i zwycięska, skuteczny Bartosz Bednorz Drugi set również rozpoczął się od prowadzenia rzeszowskiej drużyny. Gospodarze szybko dokonali zmiany, Moritza Karlitzka zastąpił Manuel Armoa. Nie pomogło to jednak wyhamować rywali. Przy zagrywkach rozgrywającego Gregora Ropreta Asseco Resovia prowadziła już 13:7. Jej siatkarze atakowali ze znakomitą skutecznością z obu skrzydeł - w tej partii skończyli aż 84 procent ataków. Najwięcej punktów - siedem - dorzucił atakujący Stephen Boyer. Skończyło się zupełnym rozbiciem gospodarzy i wygraną 25:14. Trzeci set nie przyniósł przełamania. Rzeszowianie szybko odskoczyli na trzy punkty, z czasem powiększyli przewagę do pięciu. Wciąż skuteczny był Boyer, ale największym dorobkiem punktowym mógł się pochwalić Bartosz Bednorz. Na boisku parę środkowych z Karolem Kłosem tworzył już wprowadzony z rezerwy Cezary Sapiński, ale Ropret wystawiał piłki przede wszystkim do skrzydłowych. Przy stanie 18:13 olsztynianie jeszcze na chwilę się zerwali, ale przerwa na żądanie Tuomasa Sammelvuo, trenera gości, uspokoiła sytuację. Potrójny blok Resovii zatrzymał atak Gąsiora, mecz zakończył punktowy blok Kłosa. Rzeszowianie wygrali ostatniego seta 25:18, pieczętując komplet punktów. Nagrodę dla MVP otrzymał Bednorz. Asseco Resovia: Boyer, Kłos, Vasina, Ropret, Woch, Bednorz - Zatorski (libero) oraz Cebulj, Sapiński Indykpol AZS: Gąsior, Majchrzak, Szerszeń, Jankiewicz, Jakubiszak, Karlitzek - Hawryluk (libero) oraz Armoa, Cieślik, Siwczyk