Po porażce "Biało-Czerwonych" z Tajlandią 2:3, w zespole wkradły się nerwy, a eksperci z niepokojem patrzyli na kolejne spotkania, bowiem siatkarki nie mogły pozwolić sobie już na żadną wpadkę, by móc myśleć o wyjeździe na igrzyska olimpijskie. Na szczęście obawy były tylko chwilowe, bowiem w sobotę Polki pokonały reprezentantki Stanów Zjednoczonych 3:1, a dzień później postawiły kropkę nad i, i rozbiły przed własną publicznością Włoszki 3:1. Po ostatniej piłce cała kadra miała powody do świętowania, bowiem nasze rodaczki po 16 latach wracają na IO. "Myślałam, że będę płakała, ale chyba już nie miałam siły nawet na płacz. Ogromna radość i trochę jeszcze chyba niedowierzanie. To spełnienie marzeń. Czy również najważniejszy mecz w karierze? Tak, cały ten turniej jest dla nas bardzo ważny. Wiedziałyśmy od początku, o co walczymy, że jesteśmy naprawdę blisko. I pokazałyśmy, że potrafimy" - mówiła szczęśliwa Agnieszka Korneluk. Inne nastoje panują za to u rywalek, które nie kwalifikują się do kolejnych igrzysk olimpijskich i będą musiały teraz zdobyć przepustkę przez Ligę Narodów. Wielki sukces polskich siatkarek. Stysiak zwróciła się wprost do kibiców Trener Włochów nie owijał w bawełnę po porażce. Padły znaczące słowa o Polkach "Byłem skupiony na mojej drużynie. Polska zagrała fantastyczny mecz, zwłaszcza w ataku. Zasługiwaliście na wygraną i gratuluje kwalifikacji olimpijskiej" - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z "WP SportoweFakty". Niewątpliwie kluczowa była końcówka drugiego seta. "Biało-Czerwone" miały piłkę setową i wykorzystały swoją szansę dzięki naszemu sztabowi, który wezwał do przerwania gry. Okazało się, że rywalki dotknęły siatki. Oprócz Polek bilety do Paryża wywalczyły już także reprezentantki: Turcji, Brazylii, Serbii, Dominikany i Stanów Zjednoczonych. Polska siatkarka pamiętała o kibicach. Tak doceniła ich wsparcie