"Odczuwam dumę z faktu, że jestem częścią tego zespołu. Dlatego zdecydowałem się przedłużyć kontrakt na kolejny sezon" - napisał na Instagramie Bartosz Bednorz, siatkarz reprezentacji Polski i Zenitu Kazań. Post został umieszczony na jego profilu 12 lutego. Niespełna dwa tygodnie później wojska rosyjskie zaatakowały niepodległą Ukrainę. Czy 27-letni siatkarz złożyłby podpis na umowie, gdyby wiedział, co wydarzy się 24 lutego nad ranem? Ze słów jego menedżera Jakuba Michalaka wynika, że sytuacja jest dla zawodnika wyjątkowo trudna. Bartosz Bednorz chce opuścić Rosję - Cały czas pracujemy nad tym, żeby rozwiązać kontrakt Bartka z Zenitem. Mamy nadzieję, że z umowy na sezon 2022/2023 Bartek zostanie w Kazaniu zwolniony - mówi agent siatkarza w rozmowie z serwisem sport.pl. Mamy zatem jasność, co do planów Bednorza. Pozostaje pytanie, dlaczego do tej pory publicznie nie potępił napaści Federacji Rosyjskiej na suwerenną Ukrainę. - Przypominam, że ktoś, kto przebywa na terenie Rosji i jawnie potępi wojnę w Ukrainie, może być w ciągu 48 godzin skazany nawet na 15 lat pozbawienia wolności. Łatwo się pisze i mówi różne rzeczy, siedząc w bezpiecznym miejscu w Polsce - odpowiada nie bez irytacji Michalak. - Mamy Amerykanów, Serbów, Brazylijczyków, Marokańczyków, którzy w chwili obecnej podpisują kontrakty w Rosji. A my dla naszych reprezentantów i reprezentantek budujemy szubienice - dodaje. Ostatnią wypowiedzią agent nawiązał do słów potępienia, z jakimi spotkała się w ostatnich tygodniach Malwina Smarzek, siatkarka polskiej kadry. Zderzyła się z falą hejtu mimo pożegnania z Lokomotiwem Kaliningrad i powrotu do kraju. Więcej piszemy o tym TUTAJ. ZOBACZ TAKŻE: