- Jako jedyni w gronie finalistów wiemy, jak w Polsce wyglądają mecze siatkarzy. Pełne hale to rzecz normalna nie tylko na meczach reprezentacji, ale też na spotkaniach ligowych. Tu jest wspaniała publiczność, dla której warto grać. Dla nas to ogromne święto, że możemy grać w Polsce w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. Zrobimy wszystko, żeby to święto celebrować jak najdłużej - powiedział Castellani na piątkowej konferencji prasowej. Trener Skry dodał, że jest szansa, że gotowy do gry będzie Mariusz Wlazły, który w czwartek narzekał na ból kręgosłupa. - Mariusz w środę normalnie trenował i nie miał żadnych problemów ze zdrowiem. W czwartek rano poczuł silny ból w kręgosłupie. Został poddany badaniom, które na szczęście nie wykryły żadnej poważnej kontuzji. Nie ma naderwania mięśni czy złamania żeber, a tylko lekkie naciągnięcie mięśni międzyżebrowych. Do meczu wszystko powinno wrócić do normy i mam nadzieję, że Mariusz w sobotę będzie gotowy do gry - powiedział Castellani. Kapitan PGE Skry Krzysztof Stelmach powiedział, że dla jego zespołu nie ma większego znaczenia fakt, że w półfinale turnieju rywalem będzie typowany na zwycięzcę zespół z Kazania. - Przed rozpoczęciem turnieju wszystkie drużyny mają takie same szanse na wygraną. Tutaj nie ma już słabych rywali. W każdym meczu trzeba zagrać na 100 procent swoich możliwości i wtedy można myśleć o korzystnym wyniku. Dla środowiska siatkarskiego w Polsce sama organizacja Final Four jest już ogromnym sukcesem. My zrobimy wszystko, by uwieńczyć go sukcesem sportowym - powiedział Stelmach. Mecz Dynamo TatTransGaz Kazań - PGE Skra Bełchatów rozpocznie się w sobotę o godz. 15.15.