Demolka w drugim secie, gigant wykorzystał porażkę Polaków. Zmiana na czele Ligi Narodów
Polscy siatkarze na inaugurację drugiego turnieju interkontynentalnego przegrali po tie-breaku z Włochami, ale utrzymali prowadzenie w tabeli Ligi Narodów. Nie nacieszyli się nim jednak długo, bo Brazylijczycy w czwartek rozegrali szóste spotkanie w ramach rozgrywek, pewnie ogrywając Chińczyków. "Canarinhos" w drugim secie wygrali aż 25:16, a zwycięstwo dało im awans na pierwsze miejsce w tabeli. Tym samym podopieczni Nikoli Grbicia spadli na drugą pozycję.

Reprezentacja Polski w chińskim Xi'an wygrała wszystkie cztery mecze fazy zasadniczej Ligi Narodów, dzięki czemu po pierwszym turnieju interkontynentalnym była liderem rozgrywek z 12 punktami na koncie. "Biało-Czerwoni" na kolejny turniej polecieli do Chicago, gdzie w pierwszym meczu zmierzyli się z Włochami. Ci pokonali wicemistrzów olimpijskich po tie-breaku.
"To są Włochy, oni grają do końca. To jest taki poziom, że musisz grać do końca, żeby wygrać. Jestem zadowolony, bo graliśmy na równym poziomie z Włochami, którzy według mnie są jednym z najmocniejszych zespołów na świecie. Grać z nimi przez 2,5 godziny na tym samym poziomie to dobra rzecz" - ocenił później Nikola Grbić w rozmowie z Polsatem Sport.
Liga Narodów siatkarzy. Brazylia wyprzedziła Polaków w tabeli
Polacy w starciu z mistrzami świata ugrali dwa sety, dzięki czemu zapisali na swoim koncie punkt i z 13 "oczkami" na koncie pozostali liderami rozgrywek. Stało się jednak jasne, że Brazylia, która również rywalizuje w Chicago, gdzie na start turnieju rozbiła Kanadę (3:0), może wyprzedzić podopiecznych Grbicia. "Canarinhos" bowiem już w czwartek rozegrali drugie spotkanie w Stanach Zjednoczonych, z kolei "Biało-Czerwoni" dopiero w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego zmierzą się z Kanadą.
Brazylia w czwartkowy wieczór zmierzyła się z Chinami i nie dała najmniejszych szans rywalom. Ci w pierwszej partii wprawdzie zdołali ugrać 22 punkty, ale w drugiej zostali wręcz zdemolowani przez "Canarinhos". Podopieczni Bernardo Rezende wygrali 25:16, w trzeciej partii z kolei postawili "kropkę nad i", triumfując 25:23 i pieczętując zwycięstwo 3:0, za które przyznano im trzy punkty. Tym samym wicemistrzowie świata z 2018 roku mają na swoim koncie 15 "oczek" i wyprzedzają Polaków w tabeli Ligi Narodów.
"Biało-Czerwoni" szansę na odpowiedzenie Brazylijczykom będą mieli w nocy z piątku na sobotę, kiedy to o godz. 2:30 zagrają z Kanadą. Nasi kadrowicze będą zdecydowanym faworytem spotkania z rywalem, który w sześciu spotkaniach tegorocznej Ligi Narodów odnotował już dwie porażki.
Niewykluczone jednak, że zespół prowadzony przez Grbicia do tego starcia przystąpi jako... trzeci lub nawet czwarty zespół tabeli Ligi Narodów. Wcześniej bowiem Japończycy zagrają z Ukraińcami, Słoweńcy zmierzą się z Bułgarami i jeśli któraś z tych reprezentacji wygra za trzy punkty (3:1 lub 3:0), wyprzedzi aktualnych wicemistrzów świata i wicemistrzów olimpijskich. Tabela Ligi Narodów po meczu Brazylijczyków znajduje się poniżej:



