To jest jeszcze kadra bez największych gwiazd. Wicemistrzowie olimpijscy z Paryża albo są jeszcze na wakacjach, albo dopiero rozpoczynają treningi po sezonie klubowym. Trzy towarzyskie spotkania w ramach Silesia Cup - Polska zagra jeszcze z Bułgarią i Niemcami - mają jednak dać Nikoli Grbiciowi kilka odpowiedzi, zwłaszcza co do przydatności do gry debiutantów. A tych w kadrze na tegoroczny sezon reprezentacyjny jest aż ośmiu. "Będę obserwować wszystko. Interakcje między zawodnikami, ich zachowanie, skupienie, reakcje na sytuacje boiskowe. Na to, jak siatkarze się zachowują. Ten turniej będzie znakomitym testem dla wszystkich, by się zaprezentować" - zapowiadał Grbić w rozmowie z Interia Sport. Mecz z Ukrainą rozpoczął składem z czterema debiutantami. Dwa pierwsze punkty dla "Biało-Czerwonych" zdobył Michał Gierżot, największy pechowiec kadry ostatnich lat - już dwa razy gościł na zgrupowaniu, ale jeszcze przed debiutem wykluczała go kontuzja. Na szczególne brawa od Grbicia zasłużył natomiast blok w wykonaniu innego debiutanta, atakującego Bartosza Gomułki. Aplauz kibiców w Spodku wywołała z kolei efektowna obrona libero Mateusza Czunkiewicza. Pierwszy set długo był wyrównany, ale w końcu, po asie serwisowym Rafała Szymury - w tym meczu kapitana polskiej drużyny - "Biało-Czerwoni" objęli prowadzenie 17:14. W końcówce na boisku pojawił się piąty debiutant Kewin Sasak, a siatkarze Grbicia wygrali 25:22. Siatkówka. Nikola Grbić dał szansę debiutantom. 37:35 w trzecim secie Dla Ukrainy mecze w Polsce są przygotowaniem do pierwszego sezonu w Lidze Narodów. W składzie wybranym przez Raula Lozano jest wielu zawodników, któzy na co dzień grają w Polsce - nie tylko w Barkomie Każany Lwów. Kapitanem ekipy jest Jurij Semeniuk, środkowy PGE Projektu Warszawa. Brakuje jednak największej gwiazdy, Ołeha Płotnickiego z Sir Sicoma Monini Perugia, który zakończył reprezentacyjną karierę, czym wywołał w kraju burzę. Jeśli coś irytowało w pierwszym secie selekcjonera Polaków, były to nieudane zagrywki jego siatkarzy. W drugiej partii jego zawodnicy szybciej zbudowali sobie przewagę, prowadząc 9:6. Tę przewagę jeszcze powiększył polski blok i przy stanie 14:10 Lozano poprosił o przerwę. Tyle że przed końcówką "Biało-Czerwoni" niemal dali się dogonić. Ukraińcy wzmocnili zagrywkę, Polska prowadziła już tylko 20:19. Tym razem to Grbić musiał interweniować. Efekty było widać - gospodarze opanowali sytuację, a wynik 25:22 ustalił atak debiutującego środkowego Seweryna Lipińskiego. Od początku trzeciej partii na boisku zameldował się szósty debiutant - środkowy Jordan Zaleszczyk. Tym razem Polska nie miała już takiej przewagi nad rywalami. Ukraina trzymała się punkt, dwa za ekipą Grbicia, a w końcu objęła prowadzenie 14:13. Grbić wezwał drużynę do siebie, ale po chwili przewaga gości wzrosła do trzech punktów. Nerwowych ruchów i wielkich zmian po polskiej stronie jednak nie było. Blok dał "Biało-Czerwonym" remis 20:20. O wygranej zdecydowała gra na przewagi. Ukraińcy mieli pięć piłek setowych, ale ich zagrywkom w końcówce towarzyszył ogłuszający gwizd. Kibice na stojąco wspierali siatkarzy Grbicia, a ci przełamali rywali i sami mogli skończyć seta. Ostatecznie jednak w przyjęciu pomylił się Gierżot, a po chwili to goście wygrali 37:35. Reprezentacja Polski siatkarzy. Pogoń w czwartym secie i tie-break To napędziło Ukrainę na czwartą partię. Szybko objęła w niej prowadzenie 7:3 i Grbić w trakcie przerwy w mocnych słowach starał się pobudzić drużynę. Tyle że po chwili przewaga gości jeszcze wzrosła i trener zdecydował się na zmiany - na boisku zameldowali się Jan Firlej i Artur Szalpuk, a po chwili jeszcze Sasak. Ale Ukraińcy prowadzili już 14:6. "Musimy wrócić do tego, co robiliśmy w pierwszym secie, być precyzyjni" - podkreślał selekcjoner. Dużo energii do gry wniósł zwłaszcza Szalpuk, Polska zaczęła odrabiać straty. A po asie serwisowym Szymury przegrywała już tylko 19:20. Kapitalna pogoń nie przyniosła jednak efektów - Polska przegrała 22:25. Na tie-breaka Grbić posłał siatkarzy, którzy kończyli poprzednią partię - z Szalpukiem, Sasakiem czy środkowym Mateuszem Porębą. Zaczęli nieźle, ale po chwili przegrywali już 4:7. Grbić poprosił o przerwę. Po zmianie stron różnica na korzyść Ukrainy jeszcze jednak wzrosła, na blok Semeniuka nadział się Zaleszczyk. Strat nie udało się już odrobić, Polska przegrała 7:15. W pierwszym meczu Silesia Cup w Katowicach Bułgaria pokonała 3:0 reprezentację Niemiec, później ogrywając ją jeszcze w dodatkowym, czwartym secie. Czwartek jest dniem przerwy w turnieju, po którym drużyny przeniosą się do Gliwic. Kolejnym rywalem "Biało-Czerwonych" będą Bułgarzy. Z Katowic Damian Gołąb Polska: Gomułka, Adamczyk, Szymura, Kozub, Lipiński, Gierżot - Czunkiewicz (libero) oraz Sasak, Firlej, Sawicki, Zaleszczyk, Szalpuk, Poręba Ukraina: Janczuk, Semeniuk, Kowaliow, Szczytkow, Todua, Urywkin - Bojko (libero) oraz Tewkun, Synycia, Tupczij, Nałożny