O przejściu De La Fuente do gdańskiego zespołu mówiło się od dawna, ale dopiero w środę 35-letni siatkarz, mistrz Europy sprzed trzech lat, podpisał roczny kontrakt. - Gra w drużynie, która nie występuje w najwyższej klasie danego kraju wcale nie jest dla mnie sportową degradacją. To wręcz dodatkowe wyzwanie, aby pomóc takiej ekipie w wywalczeniu upragnionego awansu. Z podobną sytuacją przyszło mi zmierzyć się także we Włoszech i wtedy wszystko zakończyło się po mojej myśli. Nie będę ukrywał, że dodatkowym argumentem za przejściem do Trefla był fakt, że w Sopocie będzie występować moja żona Kinga - powiedział po podpisaniu umowy hiszpański przyjmujący. Dwa ostatnie sezony małżeństwo de la Fuenete spędziło w Turcji, a wcześniej grali razem w Hiszpanii, Włoszech oraz Francji. - W minionym sezonie nie udało nam się znaleźć w PlusLidze, ale teraz zamierzamy przypuścić drugi szturm i mamy nadzieję, że wreszcie awansujemy do siatkarskiej elity. Ma nam w tym pomóc nie tylko De La Fuente, ale także 21-letni reprezentant Australii, mierzący aż 212 cm wzrostu atakujący Thomas Edgar, z którym niebawem powinniśmy podpisać kontrakt - dodał prezes Trefla Gdańsk Kazimierz Wierzbicki.