"Śledziłem występy "Biało-czerwonych" w ubiegłym roku i uważam, że byli niesamowici. Nie dość, że zdobyli trzy medale, to jeszcze wywalczyli kwalifikację olimpijską. Polska reprezentacja ma sporo młodych, bardzo utalentowanych zawodników i to jest jej ogromny atut. Jestem zdania, że ma ona naprawdę duże szanse, aby w Londynie sięgnąć po medal" - powiedział Argentyńczyk. W środę Fenerbahce przegrało w Rzeszowie z Resovią i odpadło z Pucharu CEV. Mimo porażki Castellani cieszył się z przyjazdu do Polski. "Poznałem tu wielu wspaniałych ludzi i żadna porażka nic w tym względzie nie zmieni. Resovia była po prostu lepsza. Decydująca okazała się zagrywka" - ocenił. Po zakończeniu współpracy z reprezentacją Polski w październiku 2010 roku, szkoleniowiec przy każdej okazji podkreślał, że bardzo miło wspomina kraj, w którym spędził cztery lata jako trener - najpierw Skry Bełchatów, a później drużyny narodowej. Jako pierwszy szkoleniowiec w historii poprowadził polskich siatkarzy w 2009 roku w Izmirze do tytułu mistrzów Europy. Dwa lata później sukcesy z kadrą kontynuował jego następca Andrea Anastasi. Od roku Castellani pracuje nie tylko z zespołem ze Stambułu, ale także z reprezentacją Finlandii. "Muszę przyznać, że nie jest łatwo pogodzić te obowiązki. O czasie wolnym nie mam co myśleć, ale wiedziałem, na co się decyduję" - podkreślił. Finowie szansę na zapewnienie sobie występu na igrzyskach będą mieli w majowym turnieju kwalifikacyjnym w Bułgarii. "Mamy naprawdę wymagających rywali. Do najtrudniejszych zaliczyłbym Włochów i Serbów, ale być może jeszcze inny zespół włączy się do walki. Jeśli udałoby się nam awansować, to chętnie zagram przeciwko Polsce w Londynie" - powiedział Argentyńczyk.