Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski już ogłosił, że nie ma możliwości, aby Polska zagrała na mistrzostwach świata siatkarzy, które mają odbyć się w Rosji. To kraj, który rozpętał wojnę na Ukrainie i zaatakował swego sąsiada, a jednak międzynarodowa federacja FIVB nie widzi przeszkód, by turniej odbył się w Rosji. Jak mówi, sport należy oddzielić od polityki i poinformowała, że jest w kontakcie z rosyjskim komitetem organizacyjnym, a przygotowania idą normalnym trybem. Podobnego zdania jak Polacy są również Francuzi, którzy też zrezygnowali z udziału w tym turnieju, o ile nie zostanie on odebrany Rosji i przeniesiony gdzie indziej. Ta absencja w połączeniu z Polską postawiła już rosyjski mundial pod wielkim znakiem zapytania. A to nie koniec, bowiem do bojkotu mistrzostw wobec zupełnej bierności FIVB i trwaniu przy opcji, by grać w Rosji, dołączają kolejne kraje. Wojna na Ukrainie. Słowenia dołącza do bojkotu Rezygnację z gry na mistrzostwach świata zgłosiła także Słowenia, a zatem czołowa drużyna świata i Europy, dwukrotny wicemistrz kontynentu z dwóch ostatnich mistrzostw Europy. Jak napisał w swym oświadczeniu słoweński związek siatkarski, potępia on rosyjski atak na Ukrainę i w związku z tym nie wyśle swojej męskiej drużyny na mistrzostwa świata, o ile będą się miały one odbywać w Rosji. Taką decyzję poparł Słoweński Komitet Olimpijski. Słoweńcy podkreślili, że to jedyna słuszna decyzja, którą podjęły już Polska i Francja, a w kolejnych dniach należy się spodziewać podobnych deklaracji od innych członków CEV, czyli europejskiej federacji siatkówki. Zespół Słowenii miał rywalizować w grupie z Francją, Niemcami i Kamerunem. Z tej grupy zostały już tylko dwie ostatnie ekipy.