Czarny dzień dla polskiej siatkówki. Drużyna Magdaleny Stysiak też poniosła klęskę
Polskie zespoły pożegnały się z siatkarską Ligą Mistrzyń. 12 marca był nie tylko trudnym dniem dla męskich zespołów, ale i dla kobiecych. Drużyny PGE Grot Budowlanych Łódź i DevelopResu Rzeszów w ćwierćfinałowych dwumeczach z rywalami z Włoch nie zdołały ugrać nawet seta. W dodatku w dramatycznych okolicznościach z europejskimi pucharami pożegnała się też drużyna Magdaleny Stysiak, która odpadła z rozgrywek mimo wygranej 3:0 w pierwszym meczu.

To była czarna środa dla polskich zespołów w europejskich pucharach. Jedyną zadowoloną drużyną po meczach rozegranych 12 marca mogła być Bogdanka LUK Lublin, która pokonała w czterech setach Cucine Lube Civitanova i postawiła pierwszy krok w kierunku zdobycia Pucharu Challenge.
Pozostałym polskim przedstawicielom wiodło się znacznie gorzej. W Lidze Mistrzów siatkarzy niespodziewanie przegrali siatkarze PGE Projektu Warszawa oraz JSW Jastrzębskiego Węgla. Jeszcze gorzej poszło jednak siatkarkom.
Po porażkach 0:3 przed własną publicznością trudno było być optymistą zarówno w przypadku PGE Grot Budowlanych Łódź, jak i DevelopResu Rzeszów. Niestety niespodzianki nie było i oba polskie zespoły wyraźnie przegrały na wyjeździe. Łodzianki w spotkaniu z Savino Del Bene Scandicci w żadnym z setów nie dobiły nawet do 20 zdobytych punktów, przegrywając w rewanżu 0:3 (17:25, 17:25, 16:25).
Żadnej partii w spotkaniu z Imoco Conegliano nie ugrały też siatkarki Developresu, które w pierwszym spotkaniu z mistrzyniami Włoch wypuściły wielką szansę w jednym z setów, w którym prowadziły już 14:3. Po rewanżowej przegranej 0:3 (18:25, 19:25, 22:25) ich trener Michal Masek nie rozdzierał jednak szat.
Pokazaliśmy kawał dobrej siatkówki. Graliśmy dobrze zagrywką, dużo broniliśmy, to ważne. Ostatni set do 22 to naprawdę gra na wysokim poziomie. Po dłuższym czasie zagraliśmy jako drużyna fajny mecz, to pozytywne. To, że jesteśmy w ósemce, w gronie takich zespołów, to coś niesamowitego
~ podkreśla Masek w nagraniu opublikowanym na klubowym profilu na Facebooku.
Liga Mistrzyń. Polskie siatkarki bez szans. Odpadła nawet Magdalena Stysiak
Nie zmienia to jednak faktu, że oba polskie zespoły przegrały z włoskimi potęgami bardzo wyraźnie. W tej sytuacji jedynymi polskimi przedstawicielkami w Final Four Ligi Mistrzyń w Stambule będą Joanna Wołosz i Martyna Łukasik, czyli zawodniczki Conegliano. W środę obie zdobyły dla swojej drużyny po punkcie, ale ich sytuacja w klubie jest odmienna: Wołosz to kapitan drużyny i rozegrała pełne spotkanie, Łukasik pojawiła się na zmianach w drugim i trzecim secie.
Szansę na grę w finałach Ligi Mistrzyń miała jeszcze Magdalena Stysiak. Polska atakująca jest zawodniczką Fenerbahce Stambuł, które w pierwszym meczu ćwierćfinałowym pokonało na wyjeździe Vakifbank 3:0. Rewanż przed własną publicznością okazał się jednak katastrofą. Po wygranym pierwszym secie Fenerbahce brakowało tylko jednej wygranej partii do awansu, ale przegrało dwa kolejne sety. W czwartym prowadziło już 16:12, ale przegrało na przewagi 24:26, a w całym meczu 1:3.
O przepustce do Final Four decydował więc dodatkowy, złoty set rozgrywany na zasadach tie-breaka. W nim Fenerbahce przegrało 11:15 i to Vakifbank zagra w półfinale. Stysiak, która wraca do gry i formy po kontuzji, nie pojawiła się na boisku.
Szansą na związany z Polską akcent w Final Four jest jeszcze trener Stefano Lavarini. Prowadzona przez niego drużyna Numia Vero Volley Milano w pierwszym meczu rozbiła 3:0 Eczacibasi Stambuł. W czwartek zespół selekcjonera reprezentacji Polski czeka jednak rewanż w Turcji.