Historia siatkarki Agaty Mróz-Olszewskiej jest znana nie tylko fanom tego sportu. Sportsmenka pomimo ciężkiej choroby, na boisku siatkarskim doszła na sam szczyt. W wieku 17 lat zdiagnozowano u niej mielodysplazję szpiku. Później poznała swojego męża. Owocem miłości stała się Liliana, którą siatkarka postanowiła urodzić pomimo bardzo ciężkiej choroby. Dwa tygodnie po porodzie, Mróz-Olszewska zmarła. 13 lat po śmierci siatkarki w telewizyjnym studiu Dzień Dobry TVN gościem była jej nastoletnia córka. Liliana postanowiła pójść w ślady mamy i dzisiaj podobnie jak ona, trenuje siatkówkę. Miłość do siatkówki była silniejsza Jak się okazuje, oprócz dzieciństwa bez mamy, dziewczyna musiała przyjąć na siebie spora dawkę nieprzychylnych komentarzy. Niektóre z nich były naprawdę okrutne. "Piszą w Internecie, że gdyby nie ty, to mama wciąż by żyła. Kiedyś miałam tak, że brałam to do siebie i tak myślałam, ale mam dużo przyjaciół i rodzinę, którzy mi mówili, że tak nie jest, bo dużo razy miałam z tym problem. Każdy zaprzeczał i mówił, dlaczego tak naprawdę żyję. Cieszę się, że mam takie osoby" - powiedziała Liliana. Obok młodej siatkarki na kanapie zasiadł jej tata - Jacek Olszewski. Przyznał, że chciał chronić córkę przed siatkówką, ale miłość do tego sportu okazała się silniejsza. "Wiem, że mojemu tacie było ze mną ciężko, bo nie byłam łatwym dzieckiem (...) jak się nie kłóciliśmy było dobrze. Byłam ruchliwym dzieckiem i dużo gadałam" - dodała córka Agaty Mróz-Olszewskiej. A