Po dwóch wygranych w dwóch pierwszych meczach - łatwej 3:0 ze Słowenią i nieco trudniejszej 3:1 z Węgrami - przyszedł pierwszy duży sprawdzian dla polskich siatkarek. Zagrały z broniącymi złota Serbkami i mimo wygrania pierwszego seta w bardzo ładnym stylu, ostatecznie przegrały one z ekipą Serbii 1:3. To nie będzie miało wpływu na wyjście Polek z grupy, które jest niemal pewne po ograniu najsłabszych Słowenek i Węgierek, ale może mieć konsekwencje dla dalszej fazy turnieju i walki w play-off. Teraz bowiem Polska może mieć kłopot zajęciem pierwszego miejsca w grupie A. A skoro tak, to Polska może zająć miejsce drugie, względnie trzecie, a w ostateczności czwarte - w zależności od dwóch ostatnich meczów z Belgią (wtorek, godz. 20) i Ukrainą (piątek, godz. 17). Jeżeli założymy, że z tymi przeszkodami Polski sobie poradzą, wówczas ich ścieżka w play-off... wcale nie będzie taka łatwa. Co dalej z Polską na mistrzostwach Europy? Polki na dzień dobry zagrają wtedy bowiem z trzecim zespołem grupy C, czyli Czechami, Azerbejdżanem, Szwecją może Grecją. Tu powinny dać sobie radę, ale wówczas już w ćwierćfinale może czekać główny faworyt tych mistrzostw Europy - zespół Turcji. Turczynki mają w grupie Niemki i z nimi zapewne powalczą o pierwsze miejsce w grupie, ale Turcja to zespół niezwykle mocny. To zwyciężczynie niedawnej Ligi Narodów, w której Polska tak udanie zajęła trzecie miejsce i liderki światowego rankingu FIVB. Ogromna skala sukcesu Polek. Pierwszy medal od 55 lat Gdyby natomiast Polska zajęła trzecie miejsce w grupie A, wtedy wpadłaby być może na Niemki i dalej ponownie na zespół Serbii, o ile ten wygrałby nasza grupę i awansował dalej. Pierwsza faza play-off byłaby zatem trudniejsza, ale dalej Polska grałaby z zespołem, który w Lidze Narodów już pokonała i miałaby szansę na rewanż za porażkę w Gandawie.