W pierwszym meczu po zaciętej walce Chemik pokonał Developres 3-2. Wygraną policzanek przyćmiła jednak kontuzja Marleny Kowalewskiej, która nie dokończyła czwartego seta. Jak się okazało pierwsza rozgrywająca mistrzyń Polski zerwała więzadła w kolanie, co oznacza długą pauzę. Blagojevic wspiera rywalkę Ten uraz może mieć wpływ na losy rywalizacji, bo już w Policach rzeszowianki były bliskie niespodzianki. Kowalewską zastąpiła Brazylijka Naiane De Almeida Rios. Na miły gest zdobyła się gwiazda Developresu - Jelena Blagojević. Na twitterze napisała: "Marlena życie Ci dużo, dużo zdrówka. I jak najszybciej powrót na boisko, tak, by jak na zdjęciu, żeby walczyć na siatce. Trzymaj się!". Dziewięć reprezentantek na boisku W czwartek obie drużyny zmierzyły się ze sobą po raz czwarty w tym sezonie. W trzech poprzednich spotkaniach dwa razy górą był Chemik. Na boisku w Rzeszowie można było zobaczyć aż dziewięć zawodniczek, które do reprezentacji Polski powołał trener Stefano Lavarini. Cztery z Developresu: Szczygłowska, Wenerska, Stencel i Jurczyk oraz pięć z Chemika: Stenzel, Wasilewska, Kąkolewska, Czyrniańska i Łukasik. To jednak zagraniczne gwiazdy Devlopresu grały pierwsze skrzypce. Na początku spotkanie było bardzo wyrównane - do remisu 9-9 grano punkt za punkt. Dopiero po błędzie w ataku Martyny Łukasik Devlopres zaczął uciekać. Chemik rozbity Po ataku i bloku Amerykanki Kary Bajemy, a także dobrej zagrywce Blagojević gospodynie prowadziły już 18:10. Niemoc przełamała dopiero Aleksandra Lipska, ale na uratowanie seta było już za późno. W efekcie rzeszowianki łatwo rozbiły rywalki w pierwszym secie do 15. W siatkówce kobiecej nie ma to jednak dużego znaczenia. Chemik szybko pokazał, że nie ma zamiaru się poddawać. Lepiej zaczął drugiego seta, ale szybko Blagojević z Bajemą odrobiły straty. I rozpoczęła się walka punkt za punkt. W końcu Czyrniańska pokazała za co dostała powołanie do kadry. Skończyła dwa ataki z rzędu, dobry serwis dołożyła Agnieszka Kąkolewska i było 9-6. Chemik się pozbierał i rozbił Developres Trener Stephane Antiga wziął czas, ale pomogło tylko na chwilę, bo jego zawodniczki popełniały proste błędy. Francuski szkoleniowiec wpuścił na boisko Malwinę Smarzek, ale i to nie zadziałało. Chemik utrzymywał przewagę m. in. dzięki atakom Jovany Brakocević i odrobił straty. W trzecim secie walka była wyrównana dopóki na zagrywkę weszła Brakocević. Choć Serbka w poprzednim secie nabawiła się kontuzji kciuka, to zacisnęła zęby i świetnie serwowała. Rzeszowianki miały z tym spore problemy i Chemik po autowym ataku Bajemy prowadził już 13-7. Jak się okazało to była wystarczająca przewaga, by seta wygrać. Po autowym ataku Blagojević było już 12-21. Popis Brakocević Postawione pod ścianą rzeszowianki w czwartym sezcie dobrze zagrały w obronie i skutecznie w ataku. Dzięki temu prowadziły już 11-5, ale Chemik nie chciał dopuścić do tie breaka. Powali odrabiały straty i po sprytnym zagraniu Brakocević przegrywały tylko punktem, a za chwilę był remis. Po drugiej stronie siatki kroku Serbce dotrzymywała Blagojević. Prowadzenie Chemikowi (19-18) dało zbicie Igi Wasilewskiej. Końcówka była bardzo emocjonująca. Rozgrywająca Chemika większość piłek kierowała do Brakocević, a ta nie zawodziła. Developres Rzeszów - Chemik Police 1-3 (25-15, 21-25, 12-25, 22-25) Developres: Wenerska, Bajema, Jurczyk, Honorio, Blagojević, Stencel oraz Szczygłowska (libero), Kalandadze, Bińczycka, Smarzek Chemik: Naiane, Czyrniańska, Kąkolewska, Brakocević-Canzian, Łukasik, Wasilewska oraz Stenzel (libero), Lipska, Pol