Jak ustalił reporter RMF FM Piotr Glinkowski, CBA wkroczyło do PZPS, bo mogło dojść do wyłudzenia ponad miliona 700 tysięcy złotych. Dwie firmy współpracujące ze Związkiem wystawiały fikcyjne faktury VAT za wykonanie usług promocyjnych na rzecz Wrocławia, Krakowa, Katowic, Łodzi i Bydgoszczy. W rzeczywistości - jak się okazało - żadnych akcji promocyjnych nie było. CBA chce zabezpieczyć także dokumenty związane z organizacją Mistrzostw Świata w siatkówce mężczyzn w Katowicach. Ewentualne zarzuty mogą dotyczyć zawarcia niekorzystnej umowy i braku nadzoru. Polski Związek Piłki Siatkowej mógł na tym stracić nawet 400 tysięcy złotych. CBA na razie nie chce komentować całej sprawy. Prezes PZPS: To bzdura Ta sprawa może mieć związek ze zbliżającymi się wyborami władz związku - przyznał w rozmowie z RMF FM prezes Polskiego Związku Siatkówki Mirosław Przedpełski. Według niego, zarzut wystawiania fikcyjnych faktur, to totalna bzdura. Jak zapewnił, spokojnie czeka na wyjaśnienie wszystkich podejrzeń, bo Związek działał zgodnie z prawem.Przedpełski zasugerował także, że cała sprawa ma związek z wyborami nowego prezesa PZPS-u, które odbędą się już za trzy miesiące. Jak mówi, prokuratura działa na podstawie donosu. Myślę, że wiem, kto to zrobił, ale poczekam aż cała sprawa się zakończy - skomentował.Jutro całą sprawą zajmie się zarząd PZPS.