Po kapitalnych półfinałach PlusLigi, być może najlepszych w historii - oba rozstrzygnął tie-break w decydującym, trzecim meczu - rywalizacja o medale długo była jednostronna. W walce o brąz szybko trzy razy triumfował PGE Projekt Warszawa, któremu JSW Jastrzębski Węgiel urwał dwa sety dopiero w ostatnim meczu. Gra o złoto też toczyła się do jednej bramki, bo Bogdanka LUK Lublin dwa razy wygrała 3:0. To zmieniło się dopiero w środę. W niemal wypełnionej Arenie Sosnowiec Aluron CMC Warta Zawiercie znów pokazała energię, która w tym sezonie doprowadziła ją do czołowej czwórki wszystkich rozgrywek, w których wystąpiła. Nowego ducha w zespół tchnął Gyorgy Grozer, 40-letni atakujący sprowadzony awaryjnie w ramach transferu medycznego. "Zrobiliśmy dwa w miarę pełne treningi, ci, którzy są zdrowi, trenowali. To nam trochę pomogło. W pierwszym meczu Gyorgy przyjechał na sam mecz. Teraz potrenował dwa razy, na pewno czucie z rozgrywającym jest trochę lepsze i na razie to działa. Cały sezon graliśmy całkiem niezłą siatkówkę, więc wydaje mi się, że trzeba było uwierzyć bardziej w siebie i w swoje umiejętności" - ocenia Bartosz Kwolek, przyjmujący Warty. Aluron CMC Warta Zawiercie walczy z kontuzjami. Michał Winiarski szuka rozwiązań On również spisał się w środę znakomicie, otrzymując nagrodę dla MVP spotkania. W końcu miał jednak wsparcie. Oprócz Grozera na swoim wysokim poziomie zagrał też Aaron Russell. To kolejny zawodnik Warty prześladowany przez kontuzje - z gry wypadli Karol Butryn i Jurij Gladyr. W środę Russell i Grozer zdobyli po 19 punktów, Kwolek o jeden mniej. Radzili sobie z tzw. wysokimi piłkami, atakami z trudnych pozycji, co było kulą u nogi drużyny w poprzednich spotkaniach z Bogdanką LUK. Dobra dyspozycja skrzydłowych pozwoliła trenerowi Michałowi Winiarskiemu w końcu odnaleźć optymalne zestawienie drużyny. Po kontuzjach polskich zawodników pracę mocno utrudniały mu limity obcokrajowców - na boisku może być ich maksymalnie trzech. Oprócz Russella i Grozera gra podstawowy rozgrywający, Portugalczyk Miguel Tavares. Do rezerwy powędrował libero z Australii Luke Perry. Cichym bohaterem środowego meczu był jego zmiennik Szymon Gregorowicz. Zawiercianie nie będą mieć jednak łatwo, bo w Lublinie nadal wszyscy wierzą w historyczne złoto PlusLigi. Dotąd Bogdanka LUK sprawiała kolejne niespodzianki, bo nie była faworytem ani w półfinale z JSW, ani w finale z Wartą. Po dwóch wygranych apetyty na mistrzostwo Polski są jednak ogromne, a pierwsza szansa na przypieczętowanie złota przepadła i fetę, na którą gotowi byli kibice, trzeba było odłożyć. Całe miasto nadal wyczekuje jednak mistrzostwa. Nie ma w tym przesady, bo miejsca w ponad czterotysięcznej hali Globus, gdzie zostanie rozegrany dzisiejszy mecz, wyprzedały się... w 14 sekund. PlusLiga. Rozmowa Grbicia z kadrowiczami. Bogdanka LUK Lublin chce świętować w sobotę W Sosnowcu świetnie wypadł m.in. Mikołaj Sawicki, przyjmujący lublinian, swoje w dwóch ostatnich setach zrobił Wilfredo Leon. Gorzej było na prawym skrzydle, gdzie nie odnalazł się Kewin Sasak i przez dużą część meczu zastępował go Mateusz Malinowski. A po meczu Sawickiego i Sasaka na rozmowę zaprosił Nikola Grbić, selekcjoner kadry, który oglądał mecz z hali. "Jeśli utrzymamy swoje elementy - zagrywkę, atak, przyjęcie - na wysokim poziomie, to rywalowi ciężko będzie się grało przeciwko nam. Daliśmy rywalowi grać dobrze, sam sobie to wywalczył, natomiast nie potrafiliśmy mu się przeciwstawić. Dalej jesteśmy na prowadzeniu. Jeżeli byśmy to zamknęli w sobotę, smakowałoby to w naszej hali wybornie" - zaznacza Marcin Komenda, rozgrywający Bogdanki LUK. Rywalizacja w finale toczy się do trzech zwycięstw, wciąż więc pod ścianą są zawiercianie. Ale Kwolek przekonuje, że to dla nich nic nowego. Po raz ostatni w finale PlusLigi rozgrywanym do trzech wygranych drużyna przegrywająca dwa pierwsze mecze zdołała doprowadzić do stanu 2:2 w 2015 r. Wówczas Jastrzębski Węgiel dogonił PGE Skrę Bełchatów, ale potem przegrał piąte, decydujące spotkanie. Początek meczu o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport 1, relacja tekstowa "na żywo" w Interii.