Bułgarzy na kolanach, as kadry Nikoli Grbicia ich nie oszczędził. I nagle wypalił
Jastrzębski Węgiel udanie, bo od pewnej wygranej 3:0 z Lewskim Sofia, rozpoczął zmagania w kolejnej edycji siatkarskiej Ligi Mistrzów. Polski klub do zwycięstwa poprowadził Norbert Huber, który po spotkaniu otrzymał nagrodę dla MVP meczu. Gwiazdor reprezentacji prowadzonej przez Nikolę Grbicia w rozmowie z dziennikarzami nie zamierzał jednak gryźć się w język - jego zdaniem Jastrzębski Węgiel nie trafił do mocnej grupy, a starcie z Lewskim nie było dla mistrzów Polski sprawdzianem.
Jastrzębski Węgiel w dwóch poprzednich edycjach Ligi Mistrzów docierał aż do finału, ale za każdym razem musiał uznać wyższość rywala. W 2023 roku przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle, z kolei w ostatnich rozgrywkach został pokonany przez włoski Itas Trentino. Teraz podopieczni Marcelo Mendeza ponownie są jednymi z faworytów do trofeum, a po losowaniu grup rozgrywek stało się jasne, że nie powinni mieć większych problemów z awansem do fazy pucharowej.
Mistrzowie Polski trafili do grupy E razem z bułgarskim Lewskim Sofia, niemieckim SVG Luneburg oraz francuskim Chaumont VB 52. Żadna z tych ekip nie jest europejską potęgą, przez co pewne zwycięstwa są wręcz "obowiązkiem" siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Tomasz Fornal, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek i spółka nie zawiedli i pokonali mistrzów Bułgarii 3:0 (25:17, 25:18, 25:17).
MVP spotkania został Norbert Huber, który zdobył 13 punktów, w tym pięć blokiem. Środkowy reprezentacji Polski popisał się też dwoma asami serwisowymi i był pewnym punktem drużyny. Po meczu nie zamierzał jednak gryźć się w język i silić się na dyplomację - jego zdaniem Lewski Sofia nie jest równorzędnym rywalem dla Jastrzębskiego Węgla.
"Taki mecz nie jest wyznacznikiem naszej siły. Konfrontacje z drużynami na naszym poziomie są dla nas sprawdzianem. Trzeba uczciwie przyznać, że nie mamy silnej grupy" - stwierdził w rozmowie z PAP.
Liga Mistrzów siatkarzy. Norbert Huber apeluje o koncentrację
Bezpośredni awans do ćwierćfinału rozgrywek uzyskają najlepsze drużyny z grupy, z kolei drugie zespoły tabeli będą rozgrywały dodatkową rundę play-off, podobnie zresztą jak najlepsza drużyna z tych, które zajęły w swoich grupach trzecie miejsce. A to oznacza, że Jastrzębski Węgiel, chcąc od razu zameldować się w gronie ośmiu najlepszych zespołów, nie może pozwolić sobie na wpadkę.
Musimy być maksymalnie skoncentrowani i skupieni, by nie tracić setów, punktów, czy przegrywać spotkań. Bo liczy się to, by wyjść z gry z pierwszego miejsca, najlepiej z 18 zdobytymi punktami, aby sobie ułatwić drogę do kolejnej fazy. Mogliśmy dziś potrenować różne elementy, momentami staraliśmy się bawić siatkówką, ale też musieli chwilami zredukować tę zabawę do powinności
~ stwierdził Huber.
Świadomość tego, że Jastrzębski Węgiel był faworytem meczu, mieli także klubowi koledzy Hubera. Jakub Popiwczak po spotkaniu przyznał się do pewnych obaw, jakie towarzyszyły mu przed środowym starciem. "Idąc do hali miałem z tyłu głowy, żebyśmy nie byli tym zespołem, który z teoretycznie niżej notowanym rywalem będzie się męczył" - przyznał. W podobnym tonie wypowiedział się Benjamin Toniutti.
"Możemy jeszcze sporo poprawić w naszej grze. Nie jest łatwo zacząć rywalizację w roli murowanego faworyta. Wynik jest dobry, w żadnych z setów goście nie ugrali więcej niż 20 punktów" - stwierdził.
Mistrzowie Polski kolejny mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów rozegrają 20 listopada, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z Chaumont VB 52.